Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

wtorek, 23 grudnia 2014

Magicznych Świąt!

Niech te Święta będą piękne i niezapomniane,
każda chwila niech będzie perełką radości i szczęścia,
a każdy dzień Nowego Roku, niech przyniesie nadzieję i wiarę w to,
że nasze marzenia się spełnią:)

Spokojnych i magicznych Świąt!


piątek, 31 października 2014

Haloweenowa przygoda :)

Dziś u nas odbywało się przyjęcie halloweenowe dla dzieci z rodziny i przyjaciół. W czasie, gdy mieli przyjść goście dzwoni domofon.
- Hellow!!!- witam przybyszów złowieszczym, szyderczym głosem.
- Dzień dobry, kurier - słyszę w słuchawce :)
Tłumaczyłam się później panu, że to dlatego że halloween urządzamy dla dzieciaków, a on biedak - patrząc na mnie rozczochraną, ucharakteryzowaną na czarownicę, z pająkiem na twarzy - próbował powagę utrzymać, no ale ciężko mu szło :) :) :) 

czwartek, 30 października 2014

Miły początek dnia :)

Tak na początek miłego dnia:)
* Mamuś, cudną masz flyzulę - usłyszałam dziś komplement od mojej Tati...

a to tylko zwykły warkocz :)

niedziela, 6 lipca 2014

Wakacje!

Walizki spakowane. 
Kwiatki podlane. 

Dziewczynki już dawno smacznie śpią.
Właśnie maluję paznokcie na malinowy róż
A jutro Kołobrzeg powita nas słońcem:)
WAKACJE!!!



czwartek, 3 lipca 2014

By dzieci były szczęśliwe:)

Takie oczywiste, a jednak takie trudne do przestrzegania. Czasami nieświadomie, czasami zupełnie celowo Rodzic łamie owe przykazania, naciąga punkty, przekracza granice. Bo jest zmęczony, podirytowany, zabiegany, zapracowany, bo chce chwili spokoju. Niestety nie zawsze droga na skróty pozwala nam osiągnąć zamierzony cel...
Dla mnie cel jest oczywisty. Chcę, by moje córeczki były szczęśliwe. By rosły w przekonaniu, że są jedyne, wyjątkowe i cudowne. By potrafiły czuć, kochać, widzieć dalej, niż sięga horyzont. By się nie bały robić kroku naprzód, doświadczać, eksperymentować, smakować świat. By szukały własnej drogi. By były po prostu sobą. By czuły naszą bezwarunkową akceptację i miłość. By wiedziały, co jest dobre, a co złe. By w drugim człowieku widziały człowieka...

Jak to osiągnąć? Poniższe przykazania Korczaka, to moja "Biblia" w postępowaniu z dziewczynkami. Staram się wcielać te zasady w życie, lub wracać do nich ilekroć tylko zauważę, że zbyt daleko od nich odeszłam...


20 przykazań Janusza Korczaka dla rodziców:

1) Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.

2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.

3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.

4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.

5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.

6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.

7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.

8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga !

9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.

10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.

11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.

12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.

13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.

14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.

15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.

16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.

17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.

18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.

19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.

20) Nie bój się miłości. Nigdy.

źródło: DZIECKO

Zdjęcie: 20 przykazań Janusza Korczaka dla rodziców.

1) Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.

2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.

3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.

4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.

5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.

6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.

7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.

8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga !

9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.

10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.

11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.

12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.

13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.

14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.

15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.

16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.

17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.

18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.

19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.

20) Nie bój się miłości. Nigdy.

źródło: DZIECKO

wtorek, 1 lipca 2014

I dwulatka wie, czego chce!

Maluję sobie paznokcie. Przychodzi Tatianka. Siada obok mnie, ściąga skarpetki, Bierze do rączki wacik kosmetyczny i pilniczek. Udaje, że robi pedicure:)  
Po chwili wyciąga rączki w moją stronę... 
* Mamusiu pomaluj mi paluszki. 
* Tisia, ty jesteś za malutka na malowanie pazurków! 
* Mamusiu, ploszę, tylko jeden! 
* Dobrze na jeden mogę się zgodzić.

Tiśka przebiera w moim kuferku z lakierami. 
* O ten moźe być. Nie, nie lubię z blokatem - odkłada z niesmakiem buteleczkę różowego lakieru ze shimmerem i wyciąga krwistoczerwony.
* Wolę ten!

I dwulatka ma swoje zdecydowane zdanie:) A co!

niedziela, 29 czerwca 2014

Nowi przyjaciele:)

Mój romans z szydełkiem nadal trwa. To nic, że widać niedociągnięcia. Dziewczynki są zachwycone. Nadusia powtarza, że kocha swojego najbardziej na świecie:)
Tym razem córeczki zamówiły...


środa, 25 czerwca 2014

Z szydełkiem w ręku...

Kilka lat temu próbowałam nauczyć się szydełkowania od Teściowej, jednak nic z tego nie wyszło. Ostatnio jednak, przeglądając blogi o robótkach ręcznych stwierdziłam, że też tak chcę! No i wzięło mnie na szydełkowanie. Na razie pomalutku, prostymi schematami, kilkoma włóczkami próbuję swoich sił. Oczywiście pomocne są w tym moje córeczki, To one wymyślają, co mam zrobić. Na pierwszy rzut poszły czapeczki, szaliczki i kocyki dla ich lalek. 
I tak oto powstały...



sobota, 7 czerwca 2014

Spojrzenie na modę...

Nadusia ma długie do pasa włoski. Chciałam wykorzystać okres lata do tego, by zaplatać jej na główce jakieś fantazyjne warkocze. Usłyszałam:
  • Mamo no co ty. Takie fryzury nadają się na jakąś imprezę, ślub czy coś, a ja tylko do przedszkola idę!"
Innym razem proszę:
  • Nadunia chodź, założę ci kolczyki, bo znowu zarosną ci dziurki!
na co ona:
  • nowe ze sklepu? 
  • no co ty, masz chyba z 7 par!
  • a co ty myślisz, że ciągle będę nosiła te same?
A ja myślałam, że takie rozmowy przeprowadza się z nastolatkami, a nie z czterolatką:)

czwartek, 5 czerwca 2014

Jednak alergia...

 Nadunia od kilku miesięcy jest na sterydach i lekach astmatycznych. W poniedziałek miałyśmy wizytę u alergologa. Jesteśmy po pierwszych testach. Nadusia ma alergię na olchę, leszczynę i brzozę - przede wszystkim. Cholera, ta ostatnio rośnie tuż pod naszym oknem;((( Muszę podejść do spółdzielni i zapytać o możliwość usunięcia tej gadziny;/ Wiem od znajomego, który pracuje w innej spółdzielni niż nasza, że jest to możliwe, aczkolwiek zarząd niechętnie wydaje takie decyzje, bo one wiążą się z kosztami. Mimo wszystko, jeśli są wskazania medyczne (a alergia i astma z nią związana do takowych należą), jest szansa, że nasz wniosek będzie pozytywnie rozpatrzony...

Pierwsza próba zmniejszenia dawki sterydów - na polecenie pani alergolog - zakończona niepowodzeniem;((( Choć minął okres pylenia tych trzech drzew - Nadunia zaczęła ciężko oddychać. Wracamy zatem do podwójnej dawki sterydów i Fixonase;/

czwartek, 29 maja 2014

Przecież to oczywiste:)

  • Tatianko, dlaczego popsułaś Minnie? 
  • I co telaz?
  • No właśnie, to ja Cię o to pytam? 
  • Ty jesteś duźa, to mi naplawisz! - odpowiada moje rezolutne dziecko:)

Tati na wszystko znajdzie rozwiązanie;)

sobota, 17 maja 2014

To już dwa latka:)

Najlepsze życzenia Słoneczko!!!
rośnij nam zdrowo
zawsze wesoła, zawsze uśmiechnięta
zawsze pełna zwariowanych pomysłów!!!

Kochamy Cię najbardziej na świecie!!!
 
Zdjęcie: Najlepsze życzenia Słoneczko!!!
Rośnij nam zdrowo
zawsze wesoła, zawsze uśmiechnięta
zawsze pełna zwariowanych pomysłów!!!
Kochamy Cię najbardziej na świecie!!!

piątek, 16 maja 2014

Smutek przeogromny...

Zawsze uśmiechnięta, z iskierkami w oczach.
Dla każdego miła, radosna, z dobrym słowem na ustach.
Dla moich dziewczynek taka "przyszywana Babcia"
Cudowna, ciepła osoba.
Dziś nad ranem zamieszkała w domu Pana...
[*] [*] [*]

Smutek przeogromny...
Żal, że nie zdążyłyśmy się pożegnać
:(((

wtorek, 6 maja 2014

Siostra dobra na smutki...

Kilka dni temu Tatianka narozrabiała i dostała reprymendę. Rozpłakała się niemiłosiernie, na co Dusia stwierdziła, że nie może tego słuchać, bo jej bębenki pękną i zaczęła ją pocieszać, śpiewając piosenkę:
- "aaaaa, aaaaa, kotki dwa, szare bure obydwa, nic nie będą robiły tylko Tati bawiły" 

Maluda zdziwiona i rozśmieszona zarazem nie mogła uwierzyć:
- Tatuś, totki (kotki) będą bawiły mnie?

Tak jej się spodobała ta piosenka, że teraz całymi dniami sobie podśpiewuje:
- "totki dwa, szale bule obydwa, nic nie będą lobiły, tylko Tati bawiły"

:)))

wtorek, 15 kwietnia 2014

Wyznanie miłosne

Dostałam od męża. Liścik miłosny.
Na skrawku karteczki podprowadzonej córeczkom :)


niedziela, 13 kwietnia 2014

Tęsknię...

Jest takie miejsce, gdzie wszystko się zaczęło… Pierwszy uśmiech, pierwsze spojrzenia, pierwsze nieśmiałe pieszczoty… Pierwsze kocham… Pierwsze wspólne noce…

Jest takie miejsce, gdzie spędziliśmy miesiąc miodowy z moim mężem, ciesząc się sobą, naszą bliskością, wspominając początki naszego uczucia…

Jest takie miejsce, gdzie co roku całą zimę czekam, by móc tam pojechać i cieszyć się śpiewem ptaków o poranku, biegać boso po mokrej trawie, a wieczorem, na tarasie, otulona kocem sączyć czerwone wino w blasku świec …

Jest takie miejsce, gdzie uwielbiam spędzać czas z moim mężem i naszymi córeczkami (2 i 4 latka). Miejsce, w którym mam wrażenie, czas stanął w miejscu, liczy się tylko tu i teraz. Bez pracy, ciągłych telefonów, problemów. Gęsty, zielony las. Błyszczące tafle jezior. Zamki z piasku. Promienie słońca muskające opaloną skórę. Dziewczynki roześmiane, turlające się po piasku, by z piskiem wbiegać do chłodnej wody jeziora. Frajda z biegania w kaloszach w strugach deszczu…

Zawsze smutno mi, gdy musimy stamtąd wracać...
Moje sekretne miejsce...
Taki nasz mały raj na ziemi…

środa, 9 kwietnia 2014

Zamiana miejsc...

Remontujemy dla Dusi pokoik. Tatiankę przeniesiemy z naszej sypialni do „starego” dusiowego pokoju, gdyż na ścianach mamy typowo dziecięcą tapetę, a starszaczkowi zrobimy pokoik na miarę przedszkolaka. Włączyliśmy Nadusię w przygotowania. Sama wybierała kolory ścian, dodatki, „wyrażała” aprobatę na wybrane przez nas meble. Chcieliśmy, by czuła się ważna i by nie odniosła wrażenia, że musi siostrzyczce oddać coś swojego. I jak na razie chyba cieszy się z nadchodzącej zamiany. Oby jej tak zostało, gdy przyjdzie czas, by przeniosła swoje skarby do nowego pokoiku…

Tatiance też ciut odnowimy pokoik. Przestawimy mebelki, dobierzemy dodatki, nową lampę, by nasz maluszek nie buntował się, że dostaje w spadku po Naduni tylko stare rzeczy. Myślę, że nie ma znaczenia tu „starość” owych przedmiotów, a fakt, iż Tati jest na etapie, że MUSI mieć, dostawać, robić wszystko to, co robi jej siostrzyczka. Zatem mała również otrzyma kilka nowych gadżetów do swojego pokoiku;)
A my w końcu odzyskamy sypialnię dla siebie. Cieszy mnie to i martwi zarazem. Cieszy - wiadomo z jakich powodów:P Każdy, kto ma nocami dziecię tuż obok siebie dobrze wie, iż o bliskość z mężem znacznie trudniej. Cicho trzeba być i w ogóle:P Z drugiej strony "wyprowadzka" młodszej pociechy oznacza, iż pewien etap w naszym życiu dobiega końca. Tisia nie jest już niemowlaczkiem, wymagającym ciągłej, nieustannej uwagi. To mała rozumna istotka, zaczynająca chodzić własnymi ścieżkami. Zatem pępowina znacznie się wydłużyła od dnia jej narodzin... Tak, wiem, taka kolej rzeczy, ale tak jak było w przypadku Nadusi i teraz jakoś mi niefajnie, serducho się smuci...

Cóż... Dziewczynki mi rosną. Jakoś będę musiała się z tym pogodzić:)

niedziela, 6 kwietnia 2014

Macierzyństwo...

W jednej z "babskich" gazet przeczytałam artykuł na temat nieletnich matek...
Marysia miała 14 lat, gdy urodziła syna...
Tak mówi o macierzyństwie, a ja... 
zgadzam się z nią w 100%

"(...) do tej roli nie można się przygotować. Jej można nauczyć się jedynie w praktyce. Niezależnie ile masz lat, popełniasz błędy. I do tego ma prawo każda matka, niezależnie od wieku. Bycie rodzicem to poligon i jednocześnie najpiękniejsze doświadczenie, jakie może spotkać człowieka w życiu (...)"


środa, 2 kwietnia 2014

Tatiankowe love;)

Niespełna dwuletnia Tati:
"Lubię Cię tochać (kochać) mamusiu, wiesz? I tocham (kocham) moją Dusię i tatusia też"

My też Cię kochamy słoneczko:)))

niedziela, 30 marca 2014

Światełko w tunelu...

Nowy zestaw leków daje radę.
Zniknęły ogromne sińce pod oczami. Kaszel znacząco stracił na sile.
Nadunia znów łapie oddech:)))

Ale żeby nie było tak kolorowo, to...
Tatianka chyba złapała jakiegoś wirusa;/ Katarzy niemiłosiernie...

Czy te choróbska nam odpuszczą?

środa, 26 marca 2014

Nie umiem pomóc własnemu dziecku...

Nadunia się dusi... Płuca wypluwa:(((
Pulmunolog podejrzewa astmę oskrzelową:(((
Nie umiem pomóc własnemu dziecku.
Buuuu...

sobota, 22 marca 2014

Gorący pierwszy dzień wiosny...

Spędziliśmy go na Izbie Przyjęć Dziecięcego Szpitala;/

Teściowa była z dziewczynkami na spacerze. Chwila nieuwagi, a raczej skierowanie uwagi na rozbrykaną Nadunię poskutkowało upadkiem Tatianki ze zjeżdżalni na główkę. I pewnie nie byłoby w tym nic strasznego, w końcu każdego dnia maluchy przewracają się, nabijają sobie guzy, ranią kolana... gdyby nie fakt, iż Tatiśka długo nie mogła się uspokoić, płakała głośno, zdecydowanie sygnalizowała, że ją "coś" boli, po czym nagle zaczęła lać się przez ręce. Nie mogła utrzymać się na nóżkach. W pewnym momencie płacz się urwał, córcia zamknęła oczka i nie mogłam jej ocucić. 
Całe zdarzenie miało miejsce niedaleko przychodni, więc pobiegłam tam szybko, by lekarz obejrzał malutką. Od razu dostaliśmy skierowanie do szpitala...

Na Izbie Przyjęć spędziliśmy kolka godzin. Już wówczas wiedziałam, że z małą nie jest tak źle. gdy się wybudziła odzyskała rezon i po którymś z kolei badaniu zniecierpliwiona stanowczym głosem oznajmiła "Idziemy stąd. ja chcę iść na plac babaw (zabaw)". 

Pani doktor po przeanalizowaniu prześwietleń główki, puściła nas do domu. Na kilku siniakach i zadrapaniach oraz wielkim strachu się skończyło.
Na szczęście.

środa, 5 marca 2014

Bezradność...

Nadunia od kilku tygodni kaszle. Ostatnio mocno się to nasiliło;/ Kolejne leki przepisywane przez pediatrę nie skutkują, a nawet mam wrażenie, że wzmagają ataki...
Dostaliśmy skierowanie do laryngologa i alergologa. terminy na NFZ kosmicznie długie... 
No nic, przyjdzie nam czekać. Mam tyko nadzieję, że Nadusia wytrzyma...

sobota, 22 lutego 2014

Cztery świeczki na torcie;)

Nie mogę w to uwierzyć...
Nadunia skończyła dziś 4 latka...
Dzieci rosną stanowczo za szybko;/



Kochana Córeczko!
Rośnij nam zdrowo. Korzystaj z życia pełnymi garściami.
Uśmiechaj się tak słodko jak dotąd, 
by te cudne iskierki w Twych oczkach pozostały na zawsze!
Kochamy Cię

Mama, Tata i Tatianka


PS. Moje wypociny. Ja byłam średnio zadowolona, ale najważniejsze, że Jubilatka była zachycona:) 

Torcik z kremem truskawkowym. Oczywiście z Arielką - ulubioną księżniczką Nadusi;)
 

czwartek, 13 lutego 2014

Przyplątała się....

Odebrałam wyniki...
Przyplątała się. Bez pozwolenia. Bez ostrzeżenia...
Teraz już wiem, skąd problemy z pękającą skórą i paznokciami. Skąd chroniczne wręcz zmęczenie...

Hemoglobina na dolnej granicy normy, żelaza dużo za mało...

Początki anemii:///

piątek, 7 lutego 2014

Powtórka z rozrywki;/

Dziewczynki znowu chore;( Dunia zaledwie półtora tygodnia chodziła do przedszkola i znów katarzy i kaszle:((( Tati miała być szczepiona w przyszłym tygodniu. Musiałam odwołać wizytę. Mała od wczoraj gorączkuje, nosek mokry, jak u szczeniaczka... Ach, te paskudne mikroby! Niech w końcu odpuszczą troszeczkę albo najlepiej niech znajdą innego lokatora!

Ja też jakoś kiepskawo się czuję;/ nie przeziębieniowo, ale jakoś nie tak. Ciągle zmęczona jestem, mogłabym godzinami spać. Skóra mnie swędzi, dłonie to w ogóle masakra. paznokcie żyją własnym życiem, jednak najgorsze są pęknięcia naskórka tuż przy paznokciach. Bolą strasznie i utrudniają codzienne funkcjonowanie. dostała  skierowanie na badania. Może okaże się, co ze mną nie tak...

wtorek, 28 stycznia 2014

Smutno mi, tak bardzo mi smutno...

"(...) Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie..."

Dziś się dowiedziałam, że jedna z moich koleżanek dołączyła do Aniołów...
I choć nie widziałyśmy się wieki, strasznie, strasznie mi smutno...
 
Dla Ciebie Asiu...
[*][*][*]

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Zmiana sztafety...

Dusia zdrowa, wróciła do przedszkola;) Lekki katar pozostał, ale wg pani doktor - na tle alergicznym. Kilka dawek wziewów i będzie ok:)

Za to Tatinka od wczoraj na lekach;( Katar strumieniami się leje, kaszel spać nie daje...

Walczymy dalej...

piątek, 24 stycznia 2014

Uziemieni;/

Od tygodnia jesteśmy uziemieni w domu;/

Zbuntowana niespełna dwulatka, która bardzo, ale to bardzo akcentuje swoje zdanie i zdecydowanie chce pokazać "kto tu rządzi".
I chora, rozżalona niemożnością spędzania czasu na świeżym powietrzu, złoszcząca się o byle co i z byle powodu czterolatka.
Obie płaczliwe, roszczeniowe, głuche na prośby.  Awantury na każdym kroku. Ewidentnie je nosi.
I ja, matka ciągnąca ostatkiem sił, z wyczerpanymi akumulatorami cierpliwości i pokładami pomysłów jak uatrakcyjnić ów przymusowe domowe więzienie, próbująca ogarnąć ów chaos i nie zwariować.

Ot, taka nasza szara codzienność...

Pocieszam się, że już niedługo to się skończy;) Niestety szmery na dusiowych oskrzelikach skutecznie zatrzymały nas w domu. Do jutra Bactrim w użyciu, ale myślę, że jeśli obudzi się w takim stanie jak dziś, to i tak wywlekę je jutro na spacer, choć temperatura za oknem prawie -10st.C. Troszkę się zmęczą, to może i fochy im przejdą;)

A z miłych, cudownych wiadomości...
Dziś moja przyjaciółka urodziła synka;) Witaj na świecie Kubusiu;)))

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Najpiękniejsze słowa...

Już raz przeżyłam taką chwilę. Z Nadunią w roli głównej. Tym razem - choć z inną kruszynką - było nie mniej wzruszająco. Łezka zakręciła mi się w oczku. Wzruszenie odebrało na moment mowę. Piękna chwila. W mym serduchu na zawsze pozostanie;)

Tatisia bawiła się na dywanie, ja starałam się ogarnąć rozgardiasz, który dziewczynki zrobiły zanim wyszłyśmy odprowadzić Nadusię do przedszkola. Ogarnęłam wyższe rejony i zeszłam na podłogę, by pozbierać zabawki rozrzucone tu i ówdzie. Tati podeszła do mnie...
  • Tuli, tuli mamusiu!
Przytuliłam moją księżniczkę...
  • Tocham (kocham) Cię mamuś!
I dostałam buziaka prosto w usta:)
 
Pierwszy raz, sama z siebie, z wewnętrznej potrzeby, nieproszona o powtórzenie po kimś, wypowiedziała tą magiczną formułkę. Proste zwyczajne, a jednak nadzwyczajne dwa słowa.

:)))

niedziela, 5 stycznia 2014

O czym każdy rodzic wiedzieć powinien...



 

"Rodzice są jak ogrodnicy, którzy kupują nasiona. Tyle, że w przypadku dzieci nie ma takich ładnych torebeczek, gdzie widać, co z każdego nasionka wyrośnie, i instrukcji jak się o to nasionko troszczyć. Wszystko jest wymieszane, wsadza się rękę do worka i bierze, co popadnie. Gdy rodzice zaczynają hodować swoje nasionko, to mogą mieć marzenie, by wyrósł z niego dąb. Ale może się okazać, że zasadzili bratek. I wtedy rodzic, który się uprze przy dębie, będzie próbował z bratka zrobić dąb. A w rezultacie nie będzie ani dębu ani bratka. Wyhoduje jakąś hybrydę, coś bardzo nieszczęśliwego, i skrzywdzi to nasienie. Mądry rodzic w takiej sytuacji dowie się, jak hodować bratki, i zrobi wszystko, by jego bratek był najbardziej udany."
WOJCIECH EICHELBERGER

Naduniu, Tatianko, 
rozwijajcie się kochane w pączki kwiatów, jakimi jesteście. A my z Tatusiem będziemy kroczyć tuż obok Was, dbając o Was, jak najlepiej będziemy umieli. Nie pozwolimy opaść Waszym płatkom...
 
 
Blogger Templates