Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

wtorek, 22 września 2015

Śladami starszej siostry...

Tisia dusi się strasznie, nocny kaszel ją wykańcza.
Zarwana druga noc..
Jestem potwornie zmęczona Emotikon frown Emotikon frown Emotikon frown
Wczoraj wizyta w przychodni. Gardło czyste, osłuchowo czysta tzn., że dziecko zdrowe.
Dziś powtórka z rozrywki. Ponowna wizyta w przychodni. Dostałyśmy sterydy wziewne i inhalacje.
Młodsza córka idzie w ślady starszej - oby nie dostała astmy oskrzelowej na tle alergicznym Emotikon frown

piątek, 18 września 2015

Dla Tatianki...

- Mamuś, chciałabym kangurka Kirę, ale takiego małego...

Widać moje córeczki też zakochały się w Lalylala :)

Zatem powstała Kira, wg mojego pomysłu. Inspiracją oczywiście były Lalylale :)



czwartek, 17 września 2015

To mnie córka podsumowała :) :) :)

Obie córcie trzymam za ręce i tak idziemy sobie spacerkiem do przedszkola. Na zmianę, każda po kolei intonuje jakąś piosenkę. W pewnym momencie Tati zaczyna śpiewać piosenkę o żabce.
- Tisia przestań wymyślać. Ja nie znam tego i nie wiem jak mam to śpiewać! - złości się Nadusia
- No co ty - mówię - Tisia nie zmyśla. Przecież tą piosenkę to nawet ja śpiewałam, gdy byłam małą dziewczynką.
- A... to w starożytności, tak mamuś? - upewnia się Dusienka...
No to mnie podsumowała pierworodna
😉😜😵

poniedziałek, 14 września 2015

I wszystko jasne...

Leżymy na łóżku, tulę Tatisię do snu. Wycisza się, przestaje kręcić. Słyszę jak zaczyna miarowo oddychać. I nagle:
- Mamuniu, chciałam ci tylko powiedzieć, że....
- Że co kochanie?
- Że kocham cię najbardziej na świecie!!!
Ja ciebie też córeńko 

piątek, 4 września 2015

Adaptacja...

Tatisia super adaptuje się do nowej sytuacji 😊
Wczoraj i dziś z uśmiechem na ustach wchodziła do przedszkola 😃
Nasza wczorajsza rozmowa:
- Część słoneczko. Jak było dziś w przedszkolu?
- Fajnie tylko że nudno...
- Nudno????
- No. Musiałam sama się bawić, bo te małe dzieciaki tylko płaczą i płaczą. Czy one nie wiedzą, że mama po nich przyjdzie?
...

wtorek, 1 września 2015

Wrzesień...

Za 2 godzinki mam odprowadzić dziewczynki do przedszkola. O ile Dusienka rozpoczyna ową przygodę trzeci rok z rzędu, to Tatianka debiutuje w roli przedszkolaka.
I jakoś smutno mi tak... 

Bo moja maleńka córeczka zamyka drzwi okresu wczesnego dzieciństwa i rusza w świat...
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, niż otrzeć łzę i pozwolić jej zdobywać góry i horyzonty.

Szerokiej drogi córeńko

piątek, 28 sierpnia 2015

Beza...

- Mamuś zrobisz mi owieczkę - pyta Dusia - Nazwę ją Beza. Będzie przyjaciółką dla Valdka i Zariny.

No to zrobiłam owieczkę. Imię Beza faktycznie do niej pasuje :D


sobota, 22 sierpnia 2015

Moje szydełkowe dziergadełka...

Ostatnio powstało kilka nowych:)
Córeczki nie pozwalają mi odpocząć od szydełka. Z niecierpliwością wyczekują kuriera z paczką, w której kryją się włóczkowe kłębki, a później wymyślają, co mam zrobić.
- Przecież to nie jest trudne mamusiu, prawda? - upewnia się Dusieńka :)

Dla Was wszystko córeńko...







sobota, 15 sierpnia 2015

Żeby ci smutno nie było...

Nastawiłam budzik na 6:15.
Tak wiem, że to chore, by dobrowolnie wstawać w weekend o tak nieludzkiej porze, ale chciałam sama ze sobą, w samotności, wypić kawkę na moim ukochanym balkonie, z książką w ręku, z własnymi myślami...

Siadam z kubkiem o 6:20, zamykam oczy, otwieram, a przede mną stoi Dusieńka
 - wstałam mamuś, żebyś nie siedziała sama i żeby ci smutno nie było..

I tyle w temacie obcowania sama ze sobą...

czwartek, 13 sierpnia 2015

Relaks...

Aaaaaa! Nie mogę w to uwierzyć!!! 
Budzę się tuż przed 7.00 i termometr pokazuje TYLKO 23st.C Emotikon smile 
wieje rześki wiaterek, czuć nawet lekki chłodek Emotikon tongue
Miła odmiana po ostatnich nieznośnych upałach...
Córeczki chyba odczuły zmianę temperatury i jeszcze smacznie śpią...
Ach, w końcu mogę spędzić poranek tak, jak lubię - na balkonie... 



Pyszna kawka, no i szydełko oczywiście Emotikon heart

niedziela, 14 czerwca 2015

Tęsknota...

Daniel dziś wyjeżdżał na szkolenie do Niemiec. Minęło kilka godzin od jego wyjazdu...
- Mamusiu, kiedy pójdziemy spać? - pyta Dusieńka.
- Kochanie jeszcze trochę, a dlaczego pytasz?
- Bo jak pójdziemy już spać, to szybciej będzie jutro i szybciej będzie piątek i szybciej do nas tatuś wróci...
Tęskni moja córeczka za Tatusiem Emotikon frown

wtorek, 9 czerwca 2015

Miłość...

Daniel mnie przytula i daje buziaka. 
- I to jest chyba miłość, nie? - pyta Tatianka z rezolutnym uśmiechem na ustach i z iskierkami w oczach Emotikon smile
- Tak córeczko, to jest miłość!
Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart

wtorek, 26 maja 2015

Dzień Mamy

Taki prezent dostałam wczoraj od moich córeczek

Emotikon heart

Poranna kawka w takim kubku i mogę cały dzień góry przenosić Emotikon smile
Prawda, że prawda?

piątek, 22 maja 2015

Wróżka zębuszka...

No i stało się. Dziś w nocy odwiedzi nas wróżka zębuszka Emotikon smile 
Nadusia nie ma pierwszego mleczaka.
Trzeba było się go pozbyć, bo za nim wyrosła już stała jedynka Emotikon unsure

wtorek, 19 maja 2015

Wizja...

Nadusia odczytuje cyfry i liczby z kartki. Z cyframi idzie jej gładko, ale liczby dwucyfrowe czyta od prawej do lewej (ostatnio często jej się to zdarza). Na kartce napisane jest 12, 72, 34, a ona:
- dwadzieścia jeden, dwadzieścia siedem...
- Nadusiu, dlaczego czytasz od tyłu, to nie jest arabski!
- Taką mam WIZJĘ mamusiu.
Córka ma wizję i tyle w temacie Emotikon tongue

niedziela, 17 maja 2015

Sto lat! Sto lat!!!

3 lata temu... Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart 
Najlepsze życzenia Tatianko 



czwartek, 23 kwietnia 2015

Duma mnie rozpiera :D

Nadunia zgłosiła się do konkursu recytatorskiego ponad miesiąc temu. Cały czas żyła tym konkursem, aż do poniedziałku. Obudziła się z przeświadczeniem, że nie da rady, że nie chce, że chce zrezygnować. Namawiałam delikatnie, by jednak spróbowała. Nic na siłę. Sama ma zdecydować. Jeszcze wczoraj rano nie była pewna, czy wystąpi. Ubrałyśmy się elegancko i ruszyłyśmy do przedszkola...

Moja córcia wyszła na scenę, pięknie, głośno wyrecytowała wiersze ulubionego Jana Brzechwy i...
zajęła I miejsce :) :) :) Cieszę się ogromnie :) Moja nieśmiała córcia, która nie wierzy w siebie, swoje umiejętności i zdolności przekonała się, że DA RADĘ.

Moja Nadusia, najwspanialsza...





sobota, 11 kwietnia 2015

Czasami jest taki dzień....

Jak dzisiejszy, gdy mam ochotę uciec daleko stąd i nie obracać się za siebie...
Źle mi.
Smutno.
Boli.

Na szczęście zawsze, nawet po największej burzy, wychodzi słońce.
Prawda? 

czwartek, 9 kwietnia 2015

Wirusowo, alergicznie i nowy członek bandy maskotkowej ...

Wirus mnie jakiś dopadł i jakoś odpuścić nie ma ochoty;( Głowa mi pęka, kości bolą, gardło drapie. Ewidentnie choróbsko chce minie jakieś pokonać, ale ja się nie daję :) Na szczęście dziewczynki i Daniel dzielnie stawiają czoła mikrobom;) Nadusia jedynie lekko katarzy, ale to z racji tego, iż brzoza już zaczęła pylić na naszym terenie, a że mała jest na nią uczulona, to i na objawy owej alergii nie trzeba było długo czekać. Nic to. Fixonase do noska i Jovesto i będzie dobrze;)

Przez ostatnie kilka dni, wieczorami, z szydełkiem romansowałam i na życzenie Nadusi króliczkę wydziergałam (a raczej królicę - 40cm nadusiowego szczęścia). Haft dał mi popalić, bo nigdy wcześniej tego nie robiłam. No, ale jak to na blondynkę przystało, zamiast w necie poszukać prostych zasad haftowania, metodą prób i błędów kombinowałam. No i wykombinowałam. Nie jest idealnie, ale najważniejsze, że Naduni się podoba. Nie rozstaje się ze swoją nową maskotką w dzieień i w nocy. Uśmiech od ucha do ucha, "dziękuję mamusiu za moją Zarinkę (tak ją nazwała)" i uścisk małych rączek na mej szyi i... wszystko mogę dla niej zrobić:)

Teraz Tatisia nie może doczekać się swojej maskotki. Wymyśliła liska. Tyle, ze w wersji mini. I tu powstaje porblem. Bo o ile do wersji big mam opis w języku angielskim, to jakoś do wersji mini nie dotarłam. Będę musiała pokombinować z proporcjonalnym zmniejszeniem wymiarów. Ale czego się nie zrobi dla swojego dziecka :) 

Zatem przedstawiam króliczkę Zarinkę :)





czwartek, 19 marca 2015

Wraca :) :) :)

Dwa tygodnie temu mój mąż pojechał na szkolenie do Niemiec. Nie lubię, gdy wyjeżdża, szczególnie na tak długo. A z racji tego, iż firma, w której pracuje stale się rozwija, w ostatnim czasie tych szkoleń kilka było. Zazwyczaj wyjeżdżał na trzy cztery dni. Tym razem musiałyśmy z dziewczynkami obyć się bez naszego mężczyzny znacznie dłużej...

Obie córeczki tęsknią bardzo. Nadusia dzień w dzień pyta, kiedy tatuś wróci. Każdego dnia oblicza, kiedy będzie mogła się z nim zobaczyć. Mówi, że tęskni, że kocha. Tatiśka jest mniej wylewna. Czasami przewrotnie mówi nawet "wcale nie tęsknię za tatusiem", a po chwili przynosi samodzielnie stworzone z ciastoliny babeczki i ciasteczka i z uśmiechem na ustach mówi:
"Mamusiu, to dla tatusia, bo przecież on tat baldzo je lubi. jak przyjedzie, zrobimy sobie piknik, wszyscy razem, co myślisz?"

A ja? Ja również tęsknię. bardzo.  Jesteśmy parą od 13 lat i czasami, w ferworze spraw codziennych, umyka nam, jak ważni dla siebie jesteśmy. Dopiero taka dłuższa rozłąka uświadamia nam, jaki skarb mamy tuż obok. jak wiele dla siebie znaczymy. Dniami, zajęta opieką nad dziewczynkami, nie miałam czasu myśleć o tym, że Daniel jest tak daleko od nas. Wieczorami, gdy córeczki smacznie śpią, dotkliwie odczuwam jego nieobecność.  Wkładam na siebie mężowską bluzę, by mieć choć namiastkę jego obecności. i czekam na wieczorny telefon, by choć przez chwilę słyszeć tembr jego głosu. ...

Zatem ja również odliczam, teraz już godziny i minuty do spotkania z Nim.
Już jutro się zobaczymy:)
Nie mogę się doczekać:)))


wtorek, 17 marca 2015

Mania szydełkowania :)

Bardzo polubiłam się z szydełkiem;)  Mój mąż śmieje się, że chyba rozwód z nim wzięłam, bo wieczory często dzielę między niego i szydełko. Nic na to nie poradzę, że relaksuję się dziergając. Przy mężu i z mężem oczywiście także:) Przez ostatnie kilka tygodni na topie - oprócz lalylali, w których zakochałam się zarówno ja jak i dziewczynki, były czapy i szaliki dla dzieci. Moich i znajomych.
Pochwalę się niektórymi, a co :P


















poniedziałek, 16 marca 2015

Siła reklamy :)

Obie dziewczynki od tygodnia walczą z zapaleniem gardła;/ Jedna przez drugą kaszlą niemiłosiernie. Nadusia. ze względu na swoje astmatyczne napady, znacznie częściej;/
  • Dusio, dlaczego kaszlesz? - pyta Tati
  • Bo mnie męczy i męczy.
  • To se kup pulneło, jest dobry na kaszel suchy i mokry 
Nie ma to jak siostra doradzi :) :) :) 

niedziela, 15 marca 2015

Vald i Dirk - na życzenie moich córeczek :)

Ostatnio moje dziewczynki namówiły mnie na zrobienie Lalylali.  A że ja jestem nimi zauroczona, to postanowiłam podjąć wyzwanie. Tak oto powstał wampir Vald dla Dusieńki i smok Dirk dla Tati. Nie pytajcie, dlaczego takie "męskie typy" wybrały spośród całej gamy pięknych Lalylali. Ale skoro takie miały życzenie...







sobota, 14 marca 2015

Współcześni rodzice dają wszystko... prócz CZASU

Daje do myślenia...
Staram się z całych sił, by moje dzieci, kiedyś, gdy mnie zabraknie, powiedziały
„Wiele zawdzięczam swojej matce. Bardzo za nią tęsknię“.

źródło

Współcześni rodzice dają wszystko... prócz CZASU

Mojemu koledze zmarła mama. Tydzień później spotykam go na wódce z kolegami. Myślę „Zapija smutek“. Dosiadam się do stolika i mówię mu na ucho „Przykro mi“. Patrzy na mnie zdumiony i odszeptuje „A ja mam to w dupie, Goś“. W dupie? „W dupie. Niczego mi nie dała. Nigdy jej nie było. Nie czuję nic“.

Jego NIC to nieprawda. Wiem to. NIC to żal. Nie za matką, ale za jej brakiem. Wtedy, gdy mieliśmy 12 lat i moja mama odbierała mnie ze szkoły, a jego nie. Gdy pojechaliśmy na wakacje na kolonie, a moja mama przyjechała na weekend mnie odwiedzić. Jego nie. Gdy były przedstawienia w przedszkolu, początki i końce roku, zebrania, studniówka - a jego matki nie było.

Kolega ma prawie 40 lat. Ale takich „kolegów“ przybywa więcej. Mają lat cztery, siedem i piętnaście. Dziewczynki i chłopcy. Brak im ojców i matek. Po równo. Bo nikt nie ma dla nich CZASU.

Mój znajomy, który ułożył sobie życie w drugiej rodzinie, wyznał mi ostatnio „Odpuszczam“. Znam sytuację. Trudna, fakt. Ale żeby odpuścić? „Szczerze? Mam małe dziecko, kochającą żonę, muszę na to wszystko zarobić“. I dodał „Na takie starania brakuje mi CZASU“. Ups. Pomyślałam „Tobie brakuje teraz czasu, im zabraknie potem. Jakby czytał w moich myślach, mówi za chwilę „One same do mnie przyjdą. Jak zatęsknią“. Nie zatęsknią i nie przyjdą. Ale teraz Ci tego nie wytłumaczę. Nie masz CZASU - myślę.

Ale to nie tylko rozwodnicy. Jedna z moich koleżanek na babskim wieczorze. My kończymy po północy, bo, wiadomo, idzie niedziela, trzeba szybko ogarnąć kaca, lekcje, ktoś tam msza święta, jakiś obiad i wieczór z dziećmi. Ona nie. „Zwariowałyście? Dzwonię do Heli. Jedziemy na miasto“. Tłumaczy „Darek jest z dziećmi. Ojciec jest, czy nie? Zawsze w weekend się tak dzielimy“. Zawsze? To kiedy spędzasz weekendy z dziećmi?- zastanawiam się.

Kolega dziennikarz zwrócił mi ostatnio uwagę, że w MamaDu wciąż narzekamy. Na końcu dodał „I na te dzieci też narzekacie. Jakby Wam się nie chciało być matkami“. A więc czytam jeszcze raz i analizuję. Może coś w tym jest?

Uważam, że my współcześni rodzice mamy na bakier z CZASEM. Wymieniliśmy go na kredyt, a więc fajne mieszkanie z tarasem, na auto rodzinne z czujnikami parkowania, na własne biurko w robocie (przywilej nie bycia w open space), na duży ekran kompa, gdzie wyświetla nam się non stop Facebook (nasze alter życie). Coraz częściej mamy kochanków (tego cholernego czasu nie starcza też dla relacji), rezygnujemy z psa, chomika i rybek (to dodatkowe godziny w tygodniu, które trzeba poświęcić), mamy za to dla dzieci prywatną szkołę, 2 razy angielski, 2 razy francuski, jakiś sport i czasami warsztaty kreatywne.

Mamy WSZYSTKO, a nie mamy CZASU. Dzieci coraz częściej przesuwają nam się w hierarchii, myślimy: „Wybaczy kolejny raz“, „Przecież nie zniknie“. Otóż nie. Bardzo się mylimy. Kiedy ktoś mnie pyta o współczesnego rodzica, odpowiadam „Jest lepszy, mądrzejszy, bardziej świadomy, okazuje czułość, rozmawia, pyta, jest ciekawy, rozwija się. Ale.... nie ma CZASU“. Cóż więc to dziecko ma z jego mądrości? Piętnaście minut wieczorem, gdy rodzic pochyli się nad nim i zapyta „co w szkole, przedszkolu“, ale już nie zdąży zapytać „a co POZA TYM“. A to, co poza tym bywa najważniejsze. Tam siedzi konflikt z przyjaciółką, lęk przed nauczycielem, frustracja z poczucia bycia gorszym, samotność. Uważam, że wiele dzieci dziś jest samotnych, bo rodzice nie mają dla nich CZASU.

Wiem, wiem. Stąpam po cienkim gruncie. Dotykam guzika „WINA“, a on nam wszystkim pali się na pomarańczowo lub czerwono. Mi czasami też. Ale ja wierzę w zmiany. Ba, obserwuje zmiany w rodzicach. Niestety z punktu widzenia psychologa one dokonują się wtedy, gdy stanie się COŚ. Dziecko wysyła sygnał „mam dość“ w postaci objawu. Moczy się w nocy. Bije w szkole. Przestaje jeść. Boli je non stop brzuch. Bo dzieci najczęściej nie interpretują tego, co się z nimi dzieje. Myślą, że takie jest życie, w którym rodzice są zajęci bardziej sobą niż nimi. Ale samotność wyżera je od środka. I gdy ta dziura jest już za duża, dzieje się COŚ. Lista repertuaru „COŚ“ jest długa.

Wielu z nas jest genialnymi racjonalistami winy. Mówimy: „Ważniejsza jest jakość niż ilość czasu spędzanego z dzieckiem“. Z założenia się zgadzam, ale każdy kto umie piec ciasto wie, że im mniej składników damy, tym mniejszy plecak upieczemy. Mały placek w przypadku dzieci to słaba więź.

Co jeszcze mówimy? Na przykład „Szczęśliwy rodzic, szczęśliwe dziecko“. W domyśle: szczęśliwy czyli ten, który ma czas dla siebie. Im więcej tego czasu, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi? Hmmm. Lubię spotykać się z moimi przyjaciółmi, ale lubię też być z dziećmi. Powiem Wam szczerze, dopiero niedawno odkryłam, że NIKT nie rozśmiesza mnie bardziej niż mój syn. Myślę, że trzeba sobie gdzieś ustawić granicę swojej szczęśliwości- tak, by nie wykluczała ona weekendów z dziećmi.

Bardzo często używamy takiej racjonalizacji, że „dzieci sobie pójdą za chwilę, a ja zostanę z niczym“. To prawda, że pójdą, ale przecież nie znikną na zawsze. Mamy co najmniej 18 lat, by zbudować sobie alternatywy. Jak ono ma 4 lata, to nie musimy nerwowo rozglądać się za dodatkowymi zajęciami. Poza tym jestem przekonana, że jak teraz zapracujemy na to- gdy dziecko przestanie być naszym małym podopiecznym, stanie się naszym przyjacielem. Naprawdę znam rodziców, którzy wyskakują z dorosłym dzieckiem do kina, na zakupy, na piwo. Fakt, nie jest ich tak wielu.

Racjonalizacji znajdziecie więcej. Są w Waszych głowach. Takie małe oszustwa, które stosujemy na co dzień. Ja też to robię. Piszę o tym, bo niedawno odkryłam, że nie zostało tak wiele czasu, jak mi się wydawało 12 lat temu, gdy mój syn się urodził. Czas zasuwa jak mój chomik na kołowrotku i nie mam takiej mocy, by go zatrzymać. Ten CZAS można precyzyjnie obliczyć w Wigiliach, które na bank spędzimy razem, bo one jeszcze nie będą miały swoich rodzin. Ile ich zostało? 12? 15? Dużo. I mało.

Oskar Wilde napisał kiedyś „Dzieci zaczynają od tego, że kochają swoich rodziców. Po pewnym czasie sądzą ich. Rzadko wybaczają.“. Z ostatnim zdaniem się nie zgadzam. Uważam, że dzieci nam wiele wybaczają: błędy, słowa, słabości. Nie wybaczają jednak BRAKU. Bo nie ma czego wybaczać. Jak czegoś nie ma, to NIE MA.

Więc kiedy spotkałam tego kolegę, pomyślałam „Chcę, aby moje dzieci po mnie płakały“. Żeby piły z kolegami wódkę, ale z powodu smutku. Jestem egoistką w sprawie swojej śmierci. Bardzo chcę, aby ich życie było szczęśliwe beze mnie, ale nie chcę, by odczuwały pustkę, gdy o mnie pomyślą. By powiedziały kiedyś „Wiele zawdzięczam swojej matce. Bardzo za nią tęsknię“.

piątek, 13 marca 2015

Apel naszych dzieci

szkoda, że wielu rodziców tak często zapomina o tak ważnych sprawach;(

źródło

Mamo, Tato, jest kilka rzeczy, które są dla mnie niezbędne. Jeśli mnie tego nauczycie, będzie mi łatwiej żyć. Po prostu.

1. Mówcie mi PRAWDĘ.
Ale nie traktujcie mnie jak dorosłego, który uniesie wszystko. Jak trzeba, ukrywajcie informacje o chorobie, wojnie, Waszym strachu. Muszę czuć się przede wszystkim bezpieczny.

2. Stwórzcie mi warunki do ZABAWY.
Wyobrażam sobie wtedy niestworzone rzeczy i dzięki temu uczę się marzyć.

3. Motywujcie mnie do NAUKI.
Mimo że czasami marudzę, że mi się nie chce albo krzyczę, że nienawidzę szkoły. Ja jeszcze nie rozumiem, jakie to jest ważne. Wy tak.

4. Odciągajcie mnie czasami od KOMPA.
Tam jest super, ale ja naprawdę lubię spędzać czas z Wami. Tylko nie krzyczcie „zrób coś innego‘, ale zaproponujcie mi coś. Bo ja czasami nie mam pojęcia, co robić w realu.

5. Poświęćcie mi trochę CZASU.
Bez telefonu, telewizora, Internetu. Udajcie, że wyłączyli prąd. Spróbujcie ze mną porozmawiać przy świeczce. Okaże się, że mamy mnóstwo tematów do przegadania.

6. Pozwólcie mi mieć KOLEGÓW.
Nie odciągajcie mnie od nich, bo czujecie się samotni albo boicie się tego, że nie jestem już mały. Muszę nauczyć się żyć w grupie.

7. Pozwólcie mi się ZAKOCHAĆ.
Nawet jeśli moja wybranka będzie w Waszych oczach niegodna mnie. Naprawdę muszę przejść tę drogę sam.

8. Tłumaczcie mi, proszę, że świat jest PRZYJAZNY.
Gdy przychodzę i mówię, że Pani jest głupia, a Tomek robi mi na złość, spróbujcie pokazywać mi dobre intencje. Nauczcie mnie narracji życia, która jest pełna NADZIEI.

9. I powtarzajcie mi, że człowiek z natury jest DOBRY.
Bo gdy będę tak myślał, to będę z natury ufny. A dzięki temu będę miał lepsze relacje z innymi.

10. NIE CHROŃCIE mnie we wszystkim, ale nauczcie, jak się bronić.
Nie chcę być tchórzem, który ucieka i nie chcę być niedorajdą, która pozwala, by go obrażano. Tłumaczcie mi, że odwaga zawsze powstaje ze strachu.

11. Uczcie mnie WZAJEMNOŚCI.
Widzicie, że my dzieci jesteśmy z natury egoistyczne. Jeśli nie wytłumaczycie mi, dlaczego dzielenie się jest ważne, będę egoistą z niewiedzy, a nie wyboru. A egoiści są bardzo samotni.

12. Wymagajcie ode mnie, bym SZANOWAŁ innych.
Niezależnie od koloru skóry, wyznania czy orientacji seksualnej. Chcę być tolerancyjny.

13. NIE POZWALAJCIE mi na wszystko.
Bo prawdopodobnie nie dostanę wszystkiego od innych i będę sfrustrowanym dorosłym.

14. Bądźcie KONSEKWENTNI.
Nie zmieniajcie zdania dlatego, że buntuje się przeciwko Waszym ustaleniom. Potrzebuję tych ram, aby czuć się bezpiecznie.

15. Nie ukrywajcie swojej SŁABOŚCI.
Nie chcę mieć rodziców ze skały. Bo potem całe życie będę gardził słabszymi.

16. Przyznawajcie się do BŁĘDÓW.
Musicie nauczyć mnie miłości pełnej wybaczania. Bo wyobraźcie sobie, jak będzie trudno żyć ze mną, gdy nie będę umiał przebaczyć?

17. Nie chrońcie mnie przed PORAŻKĄ.
Ja muszę nauczyć się przegrywać. Im wcześniej się tego nauczę, tym mniej będzie to dla mnie bolesne.

18. Ale powtarzajcie mi, że jestem WAŻNY.
Dla Was, dla innych, ale też dla siebie. Abym zareagował śmiechem, gdy ktoś powie mi, że jestem do niczego.

19.Znajdźcie też sposób na to, bym był dla siebie najważniejszy, ale abym nie był zakochany w sobie.
Nauczcie mnie odbierać KRYTYKĘ tak, by nie podcinała mi skrzydeł.

20. Sprawcie, bym czuł się KOCHANY.
Zawsze i wszędzie. I bezwarunkowo.

21. I chcę zawsze mieć Was OBOJE.
Nawet jeśli się pokłócicie. Nawet jeśli pokochacie kogoś innego. Gdy będziecie mieszkać osobno. Chcę być zawsze Waszym wspólnym dzieckiem.

22. Chcę abyście się SZANOWALI.
Nawet gdy Wasza miłość wygaśnie. Myśl o tym, że jesteście dla siebie wsparciem, da mi spokój i siłę na całe życie.

23. I pozwólcie mi ODEJŚĆ, gdy przyjdzie odpowiedni moment.
To nie stanie się nagle; jeśli będziecie uważni, zobaczycie jak się oddalam. Nie zatrzymujcie mnie, bo wtedy nigdy nie będę Dorosły.

24. A jeśli przygotujecie mnie w poprzednich punktach, to ta Dorosłość nie będzie dla mnie straszna. PORADZĘ SOBIE.
 
 
Blogger Templates