Nastawiłam budzik na 6:15.
Tak wiem, że to chore, by dobrowolnie wstawać w weekend o tak nieludzkiej porze, ale chciałam sama ze sobą, w samotności, wypić kawkę na moim ukochanym balkonie, z książką w ręku, z własnymi myślami...
Siadam z kubkiem o 6:20, zamykam oczy, otwieram, a przede mną stoi Dusieńka
- wstałam mamuś, żebyś nie siedziała sama i żeby ci smutno nie było..
I tyle w temacie obcowania sama ze sobą...
Spotkania.
3 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz