Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

wtorek, 28 stycznia 2014

Smutno mi, tak bardzo mi smutno...

"(...) Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie..."

Dziś się dowiedziałam, że jedna z moich koleżanek dołączyła do Aniołów...
I choć nie widziałyśmy się wieki, strasznie, strasznie mi smutno...
 
Dla Ciebie Asiu...
[*][*][*]

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Zmiana sztafety...

Dusia zdrowa, wróciła do przedszkola;) Lekki katar pozostał, ale wg pani doktor - na tle alergicznym. Kilka dawek wziewów i będzie ok:)

Za to Tatinka od wczoraj na lekach;( Katar strumieniami się leje, kaszel spać nie daje...

Walczymy dalej...

piątek, 24 stycznia 2014

Uziemieni;/

Od tygodnia jesteśmy uziemieni w domu;/

Zbuntowana niespełna dwulatka, która bardzo, ale to bardzo akcentuje swoje zdanie i zdecydowanie chce pokazać "kto tu rządzi".
I chora, rozżalona niemożnością spędzania czasu na świeżym powietrzu, złoszcząca się o byle co i z byle powodu czterolatka.
Obie płaczliwe, roszczeniowe, głuche na prośby.  Awantury na każdym kroku. Ewidentnie je nosi.
I ja, matka ciągnąca ostatkiem sił, z wyczerpanymi akumulatorami cierpliwości i pokładami pomysłów jak uatrakcyjnić ów przymusowe domowe więzienie, próbująca ogarnąć ów chaos i nie zwariować.

Ot, taka nasza szara codzienność...

Pocieszam się, że już niedługo to się skończy;) Niestety szmery na dusiowych oskrzelikach skutecznie zatrzymały nas w domu. Do jutra Bactrim w użyciu, ale myślę, że jeśli obudzi się w takim stanie jak dziś, to i tak wywlekę je jutro na spacer, choć temperatura za oknem prawie -10st.C. Troszkę się zmęczą, to może i fochy im przejdą;)

A z miłych, cudownych wiadomości...
Dziś moja przyjaciółka urodziła synka;) Witaj na świecie Kubusiu;)))

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Najpiękniejsze słowa...

Już raz przeżyłam taką chwilę. Z Nadunią w roli głównej. Tym razem - choć z inną kruszynką - było nie mniej wzruszająco. Łezka zakręciła mi się w oczku. Wzruszenie odebrało na moment mowę. Piękna chwila. W mym serduchu na zawsze pozostanie;)

Tatisia bawiła się na dywanie, ja starałam się ogarnąć rozgardiasz, który dziewczynki zrobiły zanim wyszłyśmy odprowadzić Nadusię do przedszkola. Ogarnęłam wyższe rejony i zeszłam na podłogę, by pozbierać zabawki rozrzucone tu i ówdzie. Tati podeszła do mnie...
  • Tuli, tuli mamusiu!
Przytuliłam moją księżniczkę...
  • Tocham (kocham) Cię mamuś!
I dostałam buziaka prosto w usta:)
 
Pierwszy raz, sama z siebie, z wewnętrznej potrzeby, nieproszona o powtórzenie po kimś, wypowiedziała tą magiczną formułkę. Proste zwyczajne, a jednak nadzwyczajne dwa słowa.

:)))

niedziela, 5 stycznia 2014

O czym każdy rodzic wiedzieć powinien...



 

"Rodzice są jak ogrodnicy, którzy kupują nasiona. Tyle, że w przypadku dzieci nie ma takich ładnych torebeczek, gdzie widać, co z każdego nasionka wyrośnie, i instrukcji jak się o to nasionko troszczyć. Wszystko jest wymieszane, wsadza się rękę do worka i bierze, co popadnie. Gdy rodzice zaczynają hodować swoje nasionko, to mogą mieć marzenie, by wyrósł z niego dąb. Ale może się okazać, że zasadzili bratek. I wtedy rodzic, który się uprze przy dębie, będzie próbował z bratka zrobić dąb. A w rezultacie nie będzie ani dębu ani bratka. Wyhoduje jakąś hybrydę, coś bardzo nieszczęśliwego, i skrzywdzi to nasienie. Mądry rodzic w takiej sytuacji dowie się, jak hodować bratki, i zrobi wszystko, by jego bratek był najbardziej udany."
WOJCIECH EICHELBERGER

Naduniu, Tatianko, 
rozwijajcie się kochane w pączki kwiatów, jakimi jesteście. A my z Tatusiem będziemy kroczyć tuż obok Was, dbając o Was, jak najlepiej będziemy umieli. Nie pozwolimy opaść Waszym płatkom...
 
 
Blogger Templates