Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

piątek, 30 listopada 2012

Przegapiłam ten moment;(

A zawsze powtarzałam sobie, że postaram się, by moje dzieci nie odczuwały tego okropnego uczucia, jakim jest zazdrość o siostrę czy niedowartościowanie. Być może szumnie brzmi, ale pamiętam, że jako przedszkolak i jeszcze w szkole podstawowej często wydawało mi się, że siostra ma fory u rodziców, że jest bardziej kochana, lubiana, przytulana itp., że jej więcej wolno, "bo jest młodsza"...

Tatianka z racji tego, iż bardziej mobilna się zrobiła i zaczęła się przemieszczać po pomieszczeniach (jak na razie systemem obrotowo - pełzającym ale zawsze) wymaga większej kontroli i mego zaangażowania. Do tego (chyba już o tym pisałam) w czasie długiej, 5 - tygodniowej, choroby nauczyła się zasypiania przy cycusiu (tak wiem, że to moja wina, ale jak zasmarkane i kaszlące dziecię uspokajało się jedynie przy piersi, to wierzcie mi - szczególnie w nocy - było to dla mnie wybawienie), a jak wiadomo - dzieci raz usypiają w ciągu 5 minut, a innym razem i pól godziny im nie starczy;/ Wówczas Dsieńka cichutko siedziała - sama - w pokoju obok. Poza tymi moimi chwilami z Tati starałam się poświęcać czas Naduni, wymyślałam różne zabawy, przytulałam, wygłupiałam się. Nie powiem, lekko nie było, gdyż ostatnio męża mam mniej w domu (praca, praca, praca...), więc musiałam się dwoić i troić, by zaspokoić potrzeby obu córek. Dusia nigdy się nie skarżyła, nigdy nie marudziła, ale ...

No właśnie ale... Pewnego dnia przestała nam pić i jeść;/ Martwiłam się okropnie, bo już miała fazy niejedzenia, ale zawsze piła chętnie. Teraz nawet soczków ulubionych tknąć nie chciała. Do tego często miała smutne oczka, płaczliwa zrobiła się strasznie, w histerie wpadała z byle powodu. Czułam, że to wołanie o pomoc, ale nie wiedziałam, o jaką. Trwało to już ponad tydzień i żadnej poprawy. Umówiłam małą do pediatry, ale później zaczęłam się zastanawiać i tknęło mnie przy wieczornym czytaniu bajek. Dusia za każdym razem, gdy na obrazkach pojawiały się w parach małe i duże kwiatki/ grzybki/ listki czy zwierzątka, mówiła, że to ja z Tatianką. Siebie wskazywała gdzieś z boku, ewentualnie mówiła, że to ona i tatuś. W pewnym momencie usłyszałam:
"Nie lubię być z Tatianką, bo mi przeszkadza. Dużo czasu ci zajmuje. Też jestem dzidziusiem, to ze mną się baw"" W oczkach mojej małej księżniczki zobaczyłam łezki...
Położyłam się obok niej, mocno przytuliłam i zaczęłam tłumaczyć, jaka jest dla mnie ważna, że kocham ją i Tatiankę tak samo mocno.

I już byłam w domu. Serce mi się krajało. Moja mała córeczka swoim zachowaniem rozpaczliwie próbowała zwrócić na siebie moją uwagę, a ja tego nie zauważyłam. Wyszłam z założenia, że skoro poza oczywistymi chwilami dla Tati (karmienie, usypianie), bawię się z obiema, że skoro Nadusia pytana o to, czy wszystko w porządku odpowiadała zawsze TAK, że skoro dla Tatianki była kochającą siostrzyczką, to wszystko jest ok, a wcale tak nie było;/ Potrzebowała chwil tylko ze mną, a tego jej zabrakło. Nawet wieczorami - bo D., by mnie odciążyć, przejął jej kąpiel i usypianie (a dotąd był to nasz rytuał)...

Więc wieczorami, mimo zmęczenia, znów najczęściej ja kąpię i usypiam Nadusię (Tatuś ma ten zaszczyt czasami - za zgodą córki oczywiście). W ciągu dnia staram się wygospodarować czas tylko dla niej (bez Tatianki). Często ją przytulam i szepczę do uszka "kocham  cię". Tatuś też częściej przejmuje inicjatywę i wymyśla fajne zabawy i "wyjścia" na atrakcje. Oczywiście tylko dla Nadusi - by poczuła, że nadal jest ważna, że jako starsza siostra ma przywileje, na które Tatianka musi jeszcze poczekać.

Coraz częściej nie tylko widzę uśmiech na dusiowej buźce, ale i słyszę radosny śmiech. Wybuchy płaczu i złości zdarzają się już sporadycznie. Z talerza częściej znika jedzenie, czasem usłyszę nawet "mamusiu głodna jestem":) I pomału wszystko wraca do normy...
Tylko w serduchu mam taki mały zadzior, że wcześniej na to nie wpadłam. Być może zaoszczędziłbym córci łez, a sobie zmartwień...

sobota, 24 listopada 2012

Dietę czas rozszerzać...

No właśnie, wg kanonów medycznych Tati, skończywszy 6. miesiąc życia i jak dotąd żywiąca się jedynie maminym mlekiem, powinna zacząć smakować nowości wszelakie pod postacią warzyw owoców i kaszek. No cóż...
Teoria swoje, a Tati swoje. Jako zdeklarowana zwolenniczka mlecznego posiłku głęboko gdzieś ma jedzenie pod inną postacią. Od dwóch tygodni staramy się jej dawać nowe rarytasy. Mała zawzięcie usteczka zaciska i nijak nie daje się przekonać, że są równie smaczne jak mleczko. A ja cierpię troszeczkę, gdyż dziecię ruszać się więcej zaczęło, okręcać, obracać, leżeć absolutnie nie chce, siedzieć jak najbardziej tak, tylko mnie mama nie trzymaj! - a więc i zapotrzebowanie energetyczne ma większe. W dzień i w nocy częściej ze mnie korzysta, a że nie przyzwyczaiła się jeszcze do nowych białych nabytków w buźce, często nimi zahacza o moje biedne brodawki;/ Zaciskam więc zęby [swoje:)] i wyczekuję dnia, gdy Tatianka przestanie testować na mnie swoje kiełki...

sobota, 17 listopada 2012

Pół świeczki...

na Tatiankowym torciku. Dziś pół roczku skończyła:) Kiedy i jak ten czas zleciał? Pojęcia nie mam. Wiem tylko, iż nie wyobrażam sobie żeby jej nie było. I choć ostatnimi czasy rano wstaję połamana, okropnie zmęczona, a wory pod oczami uniemożliwiają mi ich pełne otwarcie (Tatianuś nocami odkleić się ode mnie nie chce, tylko cycuś i cycuś, śpi z nami, a jak tylko próbuję ją do łóżeczka przełożyć od razu mój mózg i uszy przeraźliwy wrzask świdruje), to spojrzenie na tę moją córcię wynagradza mi wszelkie niedogodności. Uśmiechnięta od ucha do ucha, z iskierkami radości w oczach, wyciąga w moją stronę pulchniutkie rączki i mam wrażenie, że całą sobą cieszy się na mój widok. I to mi w zupełności wystarczy:)
A i news niemalże z ostatniej chwili. Dziś podczas wieczornej kąpieli odkryłam, iż obok prawej jedyneczki już i lewa zamieszkała. Także oficjalnie córcia została kasowniczkiem:)))

A Nadusia u dziadków miły wieczór spędziła. Noc pięknie przespała. Nad ranem wszyscy udali się na zakupy, później na spacer do lasu. Gdy mama dzwoniła do mnie, mała nawet podejść do telefonu nie chciała. I troszkę mi się smutno zrobiło... Do czasu, gdy po nią pojechaliśmy. Nadusia uradowana przybiegła się z nami przywitać. Do wieczora co chwilę zabawę przerywała i domagała się przytulasków, całuski rozdawała. Radość na jej buźce, gdy zobaczyła Tatiankę - bezcenna... "Stęskniłam się za tobą dzidziusiu!" i obsypała siostrę niezliczoną ilością pocałunków:) Dla takich chwil warto było ponudzić się wczoraj wieczorem:)

piątek, 16 listopada 2012

Dzień podwójnie wyjątkowy...

Dlaczego?

Otóż Tatianka stała się szczęśliwą (mam nadzieję, po 2 tygodniach ciężkich nocek) posiadaczką pierwszego ząbka:) W jej buźce zamieszkałą prawa dolna jedyneczka:) A że to ja ją znalazłam - dzięki cycusiowi, który lekko ucierpiał w trakcie mlecznej sesji:) - mąż musi mnie na zakupy zabrać:) I bardzo dobrze, bo moja szafa to istny obraz nędzy i rozpaczy;/ Zatem jutro trzeba to mienić, koniecznie:)
A po drugie...
Dusieńka stoi na korytarzu opatulona w ciepłą czapę, szal i kurteczkę. Obok niej dziadkowie.
  • Pa Tatianuś, do zobaczenia jutro! Pa mamusiu! - całuje nas w policzek i zamykają się za nią i dziadkami drzwi naszego domu...
Moja mała - dorosła ( "przecież już jestem dolosła mamo!") córeczka wybyła na swoje pierwsze nocne wojaże bez nas - rodziców. Spędzi dzisiejszy wieczór i noc u dziadków. Była chętna, moi rodzice nie oponowali, a mama wręcz była chyba bardziej podekscytowana niż wnuczka:)))

Zatem Tatianka śpi już od dobrych 30 minut, D. wróci z pracy za jakieś dwie godziny, a ja siedzę sobie przed komputerem i... nie wiem, co z sobą zrobić. Nie pamiętam już, kiedy od 20.00 miałam wolny wieczór, tylko dla siebie. I z mnogości możliwości nie potrafię nic wybrać, i nie wiem, co z sobą zrobić. Wiem, że to nienormalne, ale jakoś mi smutno, że ta moja Dusia nie marudzi mi o bajkę, żebym jej mleczko zrobiła, książeczkę na dobranoc przeczytała...

Ehh kobieto, opanuj się!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Liebster Blog

Spotkał mnie pewien zaszczyt. Otóż Nieperfekcyjnamama nominowała mnie do zabawy 


Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w zamian uznania za "dobrze wykonaną robotę". Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.

Pytania do mnie:
1. Niebieski czy różowy? hmm... Ani ten ani ten. Zdecydowanie i niezaprzeczalnie, w każdym tonie ZIELONY:)
2. Deszcz czy śnieg? ŚNIEG! I choć wkurzałam się, gdy utrudniał mi dojazd do pracy, to uwielbiam, gdy skrzypi mi pod nogami, a moja córcia zachwyca się maleńkimi płatkami:)
3. Dobre kłamstwo czy urażająca prawda? PRAWDA, ale tak powiedziana, by nie skrzywdziła.
4. Rozmowy o polityce czy o religii? w ogóle nie lubię tych tematów poruszać w rozmowach, bo każdy z nas ma inny światopogląd i spostrzeganie religii. Wyznaję zasadę - szanuję Twoje poglądy, a Ty uszanuj moje.
5. Przedszkole czy niania? PRZEDSZKOLE. Sama do niego uczęszczałam i miło wspominam ten czas:)
6. Ubranie eleganckie czy totalny luz? Elegancja na luzie. Od sztywnej zawsze mnie odrzucało:)
7. Kawa słodka czy gorzka? Duży kubas kawy z mlekiem i odrobiną cukru - o każdej porze dnia i nocy:)))
8. Blog czy forum? Blog - w końcu mam ich 3:)
9. Jedno dziecko czy rodzeństwo? Rodzeństwo jak najbardziej. Mam dwoje dzieci i pewnie - gdyby nie mój wiek - byłoby ich więcej:)
10. Spokój i harmonia czy przygody i spontaniczność? Zależy od sytuacji - spokój i harmonia na co dzień daje mi poczucie bezpieczeństwa, a przygody i spontaniczność - w czasie wakacji pozwalają oderwać się od monotonni zwyczajnych dni:)
11. Perfekcja czy jej brak na co dzień? 24h na dobę byłoby to męczące, ale ciut perfekcji jeszcze nikomu nie zaszkodziło:)


Na koniec moje nominacje:
  1. Elulu http://elulu.blox.pl/html
  2. Hanię http://zochulek.blogspot.com/
  3. Magdę http://olusiek.blox.pl/html
  4. Jolę http://elvisjunior.blox.pl/html
  5. Kasię http://witaaminkaa.blox.pl/html
  6. Getpink http://bezik.blox.pl/html
  7. Amaranthrose http://searchingforanamaranth.blox.pl/html
  8. Tycipieńkową Mamę http://www.tycipienka.pl/
  9. Mototowangu http://mtoto-wangu.blogspot.com/
  10. Anię http://pietruszka.blox.pl/html
  11. Asię http://mysliniesposkladane.blox.pl/html

Moje pytania:
  1. Wschód czy zachód słońca?
  2. Kawa czy herbata?
  3. Książka czy komputer?
  4. Dążyć do celu, czy go osiągnąć?
  5. Rozważna czy romantyczna?
  6. List czy sms?
  7. Grono znajomych czy jeden wierny przyjaciel?
  8. Jawa czy sen?
  9. Pamięć czy zapomnienie?
  10. Czarne czy białe?
  11. Szklanka do połowy pełna czy pusta?
Uff, jakoś udało mi się dobrnąć do końca:)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Po wizycie...

Dzisiejsza wizyta u tej samej pani laryngolog, która stwierdziła u Tatianki rzekomo nierozpoznaną mucowiscydozę. Lekarka zaskoczona "cudownym ozdrowieniem" Tati. Poprawa ponoć o 100% - mała już nie jest zaśluzowana, a ma jedynie lekko zaczerwienione gardło. Nosz kur... chciało by się jej powiedzieć (przepraszam, jeszcze mnie nosi;/). Kobieto, wiesz, ile nerwów, stresów i nieprzespanych nocy nam zaserwowałaś??? 

Mała ma bardzo mocno przerośnięte wszystkie trzy migdały i mocno obrzękniętą i przerośniętą śluzówkę w nosku. Niestety właśnie ze względu na budowę owych migdałków prawdopodobnie każda infekcja będzie tak wyglądała;/ Tzn. ciągnęła się tygodniami, z kłopotami z nadmiernym śluzem i jego odkrztuszeniem;/ Dlatego do poradni specjalistycznej i tak mamy się udać. Tam mają zadecydować, co z tymi migdałami robić dalej (usuwać czy nie?) i czy potrzebna jest sterydowa kuracja wziewna, by zmniejszyć obrzęk w nosku. 

Nie można było tak od razu? Tylko z grubej rury walić diagnozy bez podstaw??? Człowiekowi ręce opadają;(

Tak wiem, że powinnam nie przejmować się diagnozą owej pani. Ale łatwo jest mówić, gdy sytuacja nie dotyczy naszego dziecka. Dla pewności udamy się do jeszcze jednego laryngologa (ponoć świetny specjalista), który - mam taką nadzieję - trafnie zdiagnozuje Tatiankę. Niestety obecnie jest poza granicami kraju i przyjmie nas na wizytę po 19 listopada. Ale dobre i to. To już całkiem niedługo...
A na koniec - żeby nie było tak ciągle smutno i ponuro - moje szczęścia małe dwa:)







 
 
Blogger Templates