Dlaczego?
Otóż
Tatianka stała się szczęśliwą (mam nadzieję, po 2 tygodniach ciężkich
nocek) posiadaczką pierwszego ząbka:) W jej buźce zamieszkałą prawa
dolna jedyneczka:) A że to ja ją znalazłam - dzięki cycusiowi, który
lekko ucierpiał w trakcie mlecznej sesji:) - mąż musi mnie na zakupy
zabrać:) I bardzo dobrze, bo moja szafa to istny obraz nędzy i
rozpaczy;/ Zatem jutro trzeba to mienić, koniecznie:)
A po drugie...
Dusieńka stoi na korytarzu opatulona w ciepłą czapę, szal i kurteczkę. Obok niej dziadkowie.
- Pa Tatianuś, do zobaczenia jutro! Pa mamusiu! - całuje nas w policzek i zamykają się za nią i dziadkami drzwi naszego domu...
Moja
mała - dorosła ( "przecież już jestem dolosła mamo!") córeczka wybyła
na swoje pierwsze nocne wojaże bez nas - rodziców. Spędzi dzisiejszy
wieczór i noc u dziadków. Była chętna, moi rodzice nie oponowali, a mama
wręcz była chyba bardziej podekscytowana niż wnuczka:)))
Zatem
Tatianka śpi już od dobrych 30 minut, D. wróci z pracy za jakieś dwie
godziny, a ja siedzę sobie przed komputerem i... nie wiem, co z sobą
zrobić. Nie pamiętam już, kiedy od 20.00 miałam wolny wieczór, tylko dla
siebie. I z mnogości możliwości nie potrafię nic wybrać, i nie wiem, co
z sobą zrobić. Wiem, że to nienormalne, ale jakoś mi smutno, że ta moja
Dusia nie marudzi mi o bajkę, żebym jej mleczko zrobiła, książeczkę na
dobranoc przeczytała...
Ehh kobieto, opanuj się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz