Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

poniedziałek, 5 listopada 2012

Po wizycie...

Dzisiejsza wizyta u tej samej pani laryngolog, która stwierdziła u Tatianki rzekomo nierozpoznaną mucowiscydozę. Lekarka zaskoczona "cudownym ozdrowieniem" Tati. Poprawa ponoć o 100% - mała już nie jest zaśluzowana, a ma jedynie lekko zaczerwienione gardło. Nosz kur... chciało by się jej powiedzieć (przepraszam, jeszcze mnie nosi;/). Kobieto, wiesz, ile nerwów, stresów i nieprzespanych nocy nam zaserwowałaś??? 

Mała ma bardzo mocno przerośnięte wszystkie trzy migdały i mocno obrzękniętą i przerośniętą śluzówkę w nosku. Niestety właśnie ze względu na budowę owych migdałków prawdopodobnie każda infekcja będzie tak wyglądała;/ Tzn. ciągnęła się tygodniami, z kłopotami z nadmiernym śluzem i jego odkrztuszeniem;/ Dlatego do poradni specjalistycznej i tak mamy się udać. Tam mają zadecydować, co z tymi migdałami robić dalej (usuwać czy nie?) i czy potrzebna jest sterydowa kuracja wziewna, by zmniejszyć obrzęk w nosku. 

Nie można było tak od razu? Tylko z grubej rury walić diagnozy bez podstaw??? Człowiekowi ręce opadają;(

Tak wiem, że powinnam nie przejmować się diagnozą owej pani. Ale łatwo jest mówić, gdy sytuacja nie dotyczy naszego dziecka. Dla pewności udamy się do jeszcze jednego laryngologa (ponoć świetny specjalista), który - mam taką nadzieję - trafnie zdiagnozuje Tatiankę. Niestety obecnie jest poza granicami kraju i przyjmie nas na wizytę po 19 listopada. Ale dobre i to. To już całkiem niedługo...
A na koniec - żeby nie było tak ciągle smutno i ponuro - moje szczęścia małe dwa:)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
 
Blogger Templates