Jeszcze
Tati nie skończyła kuracji antybiotykiem (niestety nie zwalczyła
infekcji na lekach wspomagających odporność, doszło zawalone gardło i
bez antybiotyku się nie obeszło), a mój mąż znowu chory:((( Tym razem
nie zwykłe przeziębienie, a zapalenie oskrzeli. Oby dziewczynki od niego
znów czegoś nie chwyciły. Już miesiąc mam szpital w domu.
Pomału tracę siły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz