Tati
nadal zasmarkana. W poniedziałek pilna konsultacja z laryngologiem, bo
jak stwierdziła nasza pediatra - to nie jest normalne, by niemowlę przez
ponad 3 tygodnie miało katar i ŻADNE lekarstwa nie pomagają;/ trochę
mnie to martwi:( Mam nadzieję, że to nic poważnego. Koleżanka mi
powiedziała, że jej synek miał katar ponad miesiąc i się męczył
dopóki... nie wyszły mu pierwsze jedynki. Może i u Tati to jest powodem
chronicznego zasmarkania?
Dusia...
Oczka podkrążone, charczy, buźką oddycha. kataru nie widać. Wizyta u
alergologa zaliczona. Dostałyśmy skierowanie na testy. Na 17 grudnia. Do
tego czasu dziecię ma się męczyć, bo nie wiadomo na co jest uczulona i
co w związku z tym jej podać;/ Zyrtec nie daje rady. Mała się męczy.
Spać nie może, jeść jej ciężko, w czasie zabawy szybko się męczy. Moje
słoneczko, wytrzymaj do tego grudnia. Mam nadzieję, że w końcu lekarze
Ci pomogą!
Mąż
zdrowieje. Jeszcze kaszel go męczy, ale oskrzela już ma czyste. Całe
szczęście. Chociaż jedna osóbka nie wymaga już dziennego i nocnego
doglądania:)
A ja...
Codziennie
wieczorem odczuwam potworne zmęczenie. Do tego jakby w gardle mnie coś
drapie, więc profilaktycznie Hascoseptem je płuczę i modlę się, by się
nie rozłożyć. Dziś udało mi się wyrwać z domu na 1,5 godziny i zaliczyć
pierwsze w życiu zajęcia z ZUMBY. Rewelacyjna sprawa! Wyszłam stamtąd
zmęczona, spocona, ale psychicznie tak zrelaksowana, że niestraszne mi
były wieczorne domowe obowiązki:)
Czuję wielki niedosyt! Chcę jeszcze!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz