Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

środa, 4 grudnia 2013

Przygoda z kolczykami...

Nadia od lutego, gdy tylko jej 7-letnia wówczas kuzynka przebiła uszka, niemalże codziennie prosiła mnie, bym pozwoliła jej na to samo. W końcu, w sierpniu, tuż po imieninkach małej, zgodziliśmy się spełnić jej marzenie...

Dałam się namówić i jestem ciut zła na siebie. Nie dlatego, że Nadusia dopięła swego, ale dlatego że niestety jest kłopot z uszkami;( Jakieś dwa tygodnie temu, przy ściąganiu koszulki Dusia zahaczyła nią o kolczyki i od tego czasu uszka zaczęły ropieć. Szczególnie lewe uszko źle się miało. Mimo codziennej pielęgnacji, psikania Octaniseptem, nie było lepiej, a wręcz gorzej. Dusia nie pozwoliła sobie dotknąć uszka, nie mówiąc już o wyjęciu kolczyków;( W poniedziałek zabrałam ją do kosmetyczki, i tam - troszkę podstępem, troszkę z użyciem siły (przytrzymaniem, żeby nie było, że dziecię torturuję) - udało nam się pozbyć świecidełka z uszka. Stres, ból, płacz - dziecka i mój - bo nie mogłam słuchać, jak Dusia krzyczy;(((

Pani kosmetyczka powiedziała, że gdy tylko uszka się zagoją, Nadusia może ponownie założyć kolczyki. Dziś już uszka wyglądają po stokroć lepiej, stan zapalny znika. Jednak Dusia, usłyszawszy, że prawdopodobnie uszka zarosną i będzie trzeba założyć kolczyki z użyciem pistoletu, nie chce o tym słyszeć. Nie mam zamiaru naciskać...

4 komentarze:

  1. Jeszcze przyjdzie czas na kolczyki. Ja się do nich przekonałam dopiero przed ślubem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rivulet, ja też zawsze mówiłam, że pozwolimy małej przebić uszka najwcześniej w szkole, jednak bliskie kontakty z 8-letnią kuzynką, która właśnie ma kolczyki wpłynęły na to, iż Nadunia zapragnęła mieć takie same. Tak bardzo nas prosiła, że w końcu ulegliśmy. Niestety, mimo odpowiednich kolczyków, pojawił się kłopot z ropiejącym uszkiem;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nastusiu ja w swoim życiu miałam uszy przebijane 5-krotne przy czym tylko ostatnim razem z mojej własnej woli. Byłam zmuszana przez mamę i babcię i nigdy im tego nie wybaczę. Prowadzały mnie po ciotkach fryzjerkach, które to przebijały kolczykiem ... po pielęgniarkach, które przebijały igłą ... a ja wyłam z bólu. Kończyło się tak, że uszy ropiały .... a jedna z pielęgniarek przebiła mi nie uszy a chrząstki wręcz .... mam straszny uraz i mimo tego, że w końcu w wieku 30 prawie lat przebiłam sama to z kolczykami się nie polubiłam ... dzięki tymże samozwańczym "kosmetyczkom" uszy mam takie, że niestety nawet kosmetyczka miała problem z przebiciem ich pistoletem ...dlatego nie naciskaj ... dobrze robisz ... niech o przebiciu zadecyduje Dusia (w sensie sama tego zachce)..... buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolu - za pierwszym razem to Dusia na mnie naciskała przez kilka miesięcy. Teraz ja nie mam zamiaru tego robić - dojrzeje, sama zechce, to założymy kolczyki z powrotem, jeśli nie - jej wola będzie dla mnie decydująca

    OdpowiedzUsuń

 
 
Blogger Templates