Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

środa, 25 kwietnia 2012

Zmiana leków..

Wysypka na brzuszku i pleckach ponoć alergiczna, więc od wczoraj Nadunia jest na Zyrtecu. Do zmian na pupce dostaliśmy maść - niestety sterydową;/ Plus taki, że owa maść to steryd bardzo łagodny (mogą go stosować dzieci już od 1 dnia życia), po dwóch aplikacjach część zmian prawie że zniknęła, a te najbardziej zaognione, zaczerwienione i rozdrapane znacznie się zmniejszyły. Taką kurację mamy stosować przez 2 tygodnie, jeśli nie będzie poprawy, wówczas robimy szereg badań by ustalić, dlaczego u małej tak nagle wystąpił spadek apetytu, wysypki i inne objawy. Zaczynamy zatem nowe leczenie, i mam nadzieję, tym razem skuteczne...
Cała ta sytuacja z odparzoną pupą niejako zmobilizowała mnie do puszczania córci w domu bez pieluchy, a jedynie w cienkich majteczkach i spodenkach. Faktycznie pupa miała się lepiej, bo nietrzymana w wilgotnym pampersie łatwiej się goiła. Myślałam, że Nadusia przy okazji nauczy się korzystania z nocniczka, ale jak na razie efekty mizerne;/ Nadal nie komunikuje chęci zrobienia siusiu, a jedynie w trakcie, jak już jej po nóżkach leci. Pytam ją co kilka minut, czy chce siusiu, sadzam ją na nocniczku, ale sukcesy są sporadyczne. Dusia chętnie siedzi na nocniczku, ale chyba jeszcze nie kojarzy do końca, do czego on tak naprawdę służy. Może jeszcze za wcześnie na odpieluchowanie? Może jeszcze nie jest na to gotowa?
Kolejna wizyta w ginekologa za nami. Na początku 37 tyg. Ciąży "kruszynka" ma już co najmniej 3800g (co najmniej, bo nie mieściła się już w kadrze i bardzo trudno było ją dokładnie wymierzyć) i tym samym przeskoczyła wagę urodzeniową swojej starszej siostry. Na wcześniejszy poród się nadal nie zanosi. A swoją drogą, skoro dzidzia jest taka duża, to się wcale nie dziwię, że i mój brzuch przybrał z lekka monstrualne rozmiary. Gdy wychodzę z Dusią na spacer, wiele spotkanych osób pyta mnie, czy pod sercem noszę bliźniaki - a to świadczy o tym, że naprawdę zrobiłam się niezłą kluseczką;) Oby po porodzie waga szybko spadała w dół, bo nie mam zamiaru tą kluseczką pozostać;)

1 komentarz:

  1. getpink
    2012/04/25 10:23:04
    Poniekąd nasze dzieci zgrały się w czasie, bo Nati dostała skierowanie do alergologa ;).
    Zdrówka i trzymajcie się!

    elulu
    2012/04/25 10:59:55
    Waga ponoć plus minus 500 więc...;)
    Trzymamy kciuki za terminowe jedak rozwiązanie.

    nastusia81
    2012/04/25 11:49:35
    Madziu, jak fajnie że zajrzałaś. chciałam wejść na twojego bloga, ale nie mogłam, a kluczyki, które mi przesłałaś na maila straciły ważność (dawno ie zaglądałam na pocztę;/). Jeśli możesz, to prześlij mi nowy kluczyk, ok? Biedna Nati - mam nadzieję, że alergia za bardzo jej nie dokucza. I oby szybko dostała się do alergologa, bo u nas czeka się nawet 4 miesiące, a wiadomo jak to jest w przypadku alergii. jedyne wyjście - wizyta prywatna...
    Elulu - ponoć tak jest, ale ten lekarz w przypadku Nadusi nie pomylił się nawet o 1 gram,prowadził też ciąże kilku moich koleżanek i też z wagą ich dzieci trafił w 100%, więc...

    getpink
    2012/04/25 12:15:02
    Zaraz prześlę :)
    U nas też się długo czeka do alergologa, ale na szczęście lekarstwa przepisane przez pediatrę w miarę działają. Zresztą ja od zawsze jestem alergikiem, więc to dla mnie nie sensacja, mam już schematy działania przerobione :)

    zmeczonasaska
    2012/04/25 14:56:05
    Trzymam kciuki za powodzenie leczenia... Co do odpieluchowania, to ja też co jakiś czas próbuję i nic. Czasem siknie w nocnik, ale dwa kolejne są na podłogę, więc rezygnuję i czekam, aż zauważę ochotę na nocnikowanie. A co do Kruszynki, to dobrze, że rośnie :) Własną wagą nie ma co się przejmować, pewnie zgubi się sama przy dwójce dzieci ;)
    Zdrówka dużo zdrówka życzę!

    elulu
    2012/04/25 21:27:37
    To w sumie dobrze że jest taki precyzyjny, bo gdyby miało być plus to ciężka sprawa :) (Hania miała 3480 ;)

    elulu
    2012/04/25 21:28:31
    co ja mówię 3980

    nastusia81
    2012/04/25 22:19:08
    to też była niezłą kluseczką;)

    jolantaszyndlarewicz
    2012/05/08 14:04:42
    Kochana wagą się tak nie przejmuj, bo prawda jest tak, ze w ostatnic tygodniach ciązy lekarze mogą się nawet o 700 g mylić ...u nas Olek miał mieć 4 kg 2 tygodnie przed porodem, a urodzil się 3500g .... bedzie dobrze.
    Cieszę sie, ze u Dusieńki lekarz w końcu zdecydował się na leczenie, a nie bagatelizowanie. Maść sterydowa stosowana zewnętrznie nie jest taka straszna, a pomaga. Wiem, bo mam w rodzinie przypadek choroby skóry, gdzie dziewczynka ciągle jest maścią sterydową leczona i nic się nie dzieje.
    Kochana ja kluseczka jestem ciągle:), a brzuch miałam wielki, z tym, ze ja miałam taki bardziej rozlany kształt, a nie piłeczkę:) .... najważniejsze, ze maleństwo już wkrótce będzie z Wami:) buziaczek

    OdpowiedzUsuń

 
 
Blogger Templates