Nie
miałam pojęcia, że to aż tak silne uczucie, tak ogromna potrzeba
dostania tego już, teraz, natychmiast. Cieszę się, iż uniknęłam tego w
pierwszej ciąży, a teraz pojawiło się na końcówce i... mam nadzieję, że
to pierwszy i ostatni raz, bo będzie ciężko. O czym mowa?
O ciążowych zachciankach;)
Naszło
mnie dziś na niezdrową żywność. Szybkie zakupy w centrum handlowym i
już pod ich koniec chodziły za mną lody z Mc'Donaldsa. A że Mc' Donalds
tuż obok, to mąż nie oponował, by mnie tam zawieść (zapewne chodziło mu
raczej o zaspokojenie własnych zachcianek). I wiecie co? Zjadłam
podwójną porcję tych lodów z polewą czekoladową i posypką z ciasteczek
Oreo. Masakra jakaś, normalnie czułam tak wielką chęć na nie, że nie
potrafiłam się im oprzeć. I mój D. patrzył na mnie z niedowierzaniem,
gdyż pochłaniałam je w zastraszającym tempie. Oby nigdy więcej takich
zachcianek, bo już ledwo się toczę, a jak tak dalej pójdzie, to w ogóle
ogromna się zrobię;/ Teraz mam wyrzuty sumienia, że nafaszerowałam się
samą chemią, ale z drugiej strony... Za 5 tygodni będę na przymusowej
zdrowej diecie i takie wyskoki pozostaną tylko w sferze moich marzeń.
Zatem... Co się najadłam, to moje;)
OdpowiedzUsuńjolantaszyndlarewicz
2012/04/14 17:24:08
Kochana w końcu w ciązy jesteś:) ...a organizm sam wie najlepiej czego chce:) .... moze on potrzebował magnezu, który jest w kakao, które jest w oreo ....zawsze sobie tak mozna wytłumaczyć:) .....
wielki buziak:)
Oj pamiętam jak o 23 Przemek musiał mi się przy sklepie monopolowym zatrzymać (bo to był jedyny czynny o tej porze) i po czekoladę z orzechami z Alpen golda lecieć ....nie chcę sobie wyobrażać co by było gdyby jej nie było:)
nastusia81
2012/04/23 21:44:59
Jolu ja, będąc w ciąży z Dusią, nie miałam ani razu zachcianek, choć na nie czekałam i czekałam;) a teraz zdarzyło się po raz pierwszy;) A tak jak piszesz, to tłumacze sobie te wszystkie zgromadzone nadprogramowe kilogramy, które noszę dumnie razem z brzuszkiem. Ciekawe tylko, czy po porodzie będę je nadal tak dumnie nosiła;P