I jakoś miejsca nie mogę sobie znaleźć...
Dziś
dowiedziałam się, że zmarł jeden z wolontariuszy, którzy przychodzili
do mnie na zajęcia. Nie miałam z nim bliskiego kontaktu, raczej należał
do grona osób, które przychodziły, robiły swoje, ale nie zapadały w
pamięć. Jednak od jakiegoś czasu jego los stał mi się zupełnie bliski...
Dlaczego?
3 lata walczył z chorobą. Dwa razy udało mu się wygrać z chorobą. Trzeciego ataku nie przeżył.
Pokonał go guz mózgu...
Dla Martina
getpink
OdpowiedzUsuń2013/01/30 19:30:16
Cholera :(
[']
jolantaszyndlarewicz
2013/01/30 21:40:02
Już sama choroba wywołuje we mnie jakąs taką agresję ..... gdyby te raczysko można było wyrwać i zatłuc to bym się nie wahała ..... wyrazy współczucia Nastusiu dla Ciebie (bo przecież znałaś tego Pana) i dla Jego Rodziny
ca-lineczka
2013/01/31 08:45:16
straszne. niestety znam to od środka, naoglądałąm się będąć z Calineczką w szpitalu..
[']