Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

sobota, 5 maja 2012

Ostatnie chwile...

Jeszcze się kulam, choć coraz mi trudniej. Skurcze się nasilają, ale jak na razie jedynie zwiastują zbliżający się poród, a go nie indukują. I takie pomieszanie euforii i żalu mam w sobie. Euforii, bo już niedługo przywitamy naszą kruszynkę, a żalu... bo lubię być w ciąży, czuć w sobie ruchy dzieciątka, patrzeć na mój mocno zaokrąglony brzuszek... A to już ostatnie chwile, by się tym nacieszyć...
Nadusia codziennie dopytuje, czy już "dzidzia wychodzi". Na swój sposób nie może się doczekać siostrzyczki. Opowiada, że będzie ją tulić, z tatusiem kąpać, głaskać. Z drugiej strony trudno jej zrozumieć, że teraz w jej wózku będzie jeździć mała dzidzia, że jej łóżeczko dziecięce zajmie siostrzyczka. Ciekawa jestem, jak zareaguje na nowego członka naszej rodzinki. Czy będzie zazdrosna?
Długi weekend praktycznie się kończy. Nawet zbytnio nie odczułam tego, że w ogóle był. D. od środy dzień w dzień w pracy, więc urzędujemy z Nadunią same. Spacerujemy, odpoczywamy na działce, pieczemy muffinki. Staram się poświęcać jej mnóstwo czasu, bo już za chwilę nie będę go miała dla niej aż tak dużo. I tu też mnie nachodzą myśli... Czy dam radę opiekować się dwójką dzieci tak, by żadne z nich nie odczuło braku mojej uwagi? Czy Dunia nie będzie czuła się zepchnięta na dalszy plan? Ach...

1 komentarz:

  1. getpink
    2012/05/05 09:23:02
    Niektóre sprawy są nieuniknione. Dunia na pewno będzie musiała nauczyć się radzenia sobie z zazdrością o uwagę, którą poświęcicie maleństwu. Wiem po sobie, że nie jest to łatwe, ale z drugiej strony rodzeństwo to fantastyczna sprawa. Jak obie trochę podrosną, to docenią. Już wyobrażam je sobie jako nastolatki, wspólnie wędrujące na ciuchowe zakupy :). Zawsze chciałam mieć siostrę!

    mama_zochulka
    2012/05/05 11:12:57
    Na szczęście - z kim nie rozmawiasz, to Ci poświadczy - przy drugim dziecku sama matka jest bardziej wyluzowana - przez co i maleństwo jest spokojniejsze i więcej śpi. Miejmy nadzieję, że tak będzie i u Was Nastusiu, choć niewątpliwie nie raz nie dwa zadzieją się sytuacje kryzysowe, gdy obie córy będą Ci zawodzić, a Ty nie będziesz wiedziała, którą "ratować"...
    Czasami człowiek zapłacze z bezsilności - na szczęście nie zdarza się to jednak aż tak często. ;)
    Nastusiu! Trzymam kciuki za te ostatnie dni: niech będą piękne, słoneczne, niezapomniane. Nieodmiennie zazdraszczam, jak i wszystkim "ciężarówkom na wylocie", tego - już na wyciągnięcie ręki cudu narodzin. :) Napiszę Ci na maila (tylko nie wiem, czy masz gazetowego???) mój nr telefonu, jakbyś kochana mogła dać znać, jak już będziecie "po" to byłabym bardzo szczęśliwa :)
    Buziaki.

    nastusia81
    2012/05/05 11:55:43
    Madziu - ja mam siostrę i wiem, że to wielki skarb;) Pewnie, że jako dzieciaki miałyśmy czasem i zatargi, ale i chwile cudowne. Teraz - jako dorosłe - zawsze możemy na siebie liczyć;)
    Haniu - mam maila gazetowego (nastusia81@gazeta.pl). Jeśli tylko zdążę zajrzeć na skrzynkę i odebrać Twojego maila, to z pewnością dam znać, jak będzie "po";)

    elulu
    2012/05/05 21:21:54
    Trzymaj sie Nastusia, nie ma nic piękniejszego niż widok 2 małych pchełek tulących się do siebie. Macierzyństwo jest boskie a podwójne to już kompletny odlot ;)

    witaaminkaa
    2012/05/05 22:22:05
    Ojj a ja dalej Ci zazdroszczę tego stanu.
    A jeżeli ja dałam radę z chłopakami to ty tym bardziej. Ważne by Nadunia uczestniczyła w życiu siostrzyczki, a to przez podanie kremu, a to przez podanie pieluszki. To zbliży ją do siostry a tym samym będzie się czuła potrzebna i kochana.
    Pozdrawiamy

    elulu
    2012/05/05 22:36:56
    Nastusia przypomniało mi się coś co Hani bardzo pomogło. Nigdy się nie skarżyła ale czasami widziałam mały smutek w oczkach kiedy czasu nie miałam i mówiłam że musi chwilkę poczekać bo Franio...potem wymyśliłam sobie że to samo powiem Franiowi. Coś w stylu: poczekaj chwileczkę bo teraz mam ważną sprawe z Hanią...nie zapomnę tych ogników o oczkach przeplatanych z radością i dumą że ona jest nadal dla mnie tak samo ważna jak nowy lokator :)
    Polecam na każdym kroku powtarzaj jej jak jest ważna i jak ważna jest jej pomoc (jeżeli będzie miała ochotę na ta pomoc oczywiście)

    jolantaszyndlarewicz
    2012/05/08 14:08:05
    Kochana zobaczysz, ze powoli wszystko się poukłada. Pewnej zazdrości nigdy nie da się uniknąc, ale jeśli tylko bedziecie Naduni okazywać miłosć (a tak na pewno będzie) to zobaczysz, ze mała się szybko przyzwyczai do sytuacji ....zwłaszcza, ze od samego początku wie, że będzie dzidziuś:)
    Nadusia musi wiedzieć, ze mimo, iż przybedzie do Was mała istotka to ona jest bardzo ważna:) Buziaczki i zobaczysz, ze będzie dobrze:)
    PS ....ja też uwielbiałam być w ciązy:)

    OdpowiedzUsuń

 
 
Blogger Templates