Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

środa, 16 maja 2012

Nadal w dwupaku...

I nerwy jeszcze większe;/ W sobotę mała ważyła już 4,8kg. W szpitalu pod KTG leżałam ponad godzinę. Na szczęście tętno małej w porządku. Mój lekarz nadal nie chce wystawić skierowania na CC. A ja boję się porodu siłami natury, bo przecież Dunia ważyła ponad kilogram mniej, a i tak nie mogłam jej wypchnąć. Poród trwał ponad 20 godzin... Do tego głowa pełna wiedzy z zakresu studiów i 5 lat pracy w zawodzie uświadamiają mi, jakie konsekwencje dla dziecka może mieć taki poród. I wiem, że powinnam być dobrej myśli, a złe odegnać, ale tak się po prostu nie da. Czasami wiedza jest gorsza od niewiedzy...
Brzuch mam ogromny. Gdy położna w szpitalu podłączała mnie do KTG od razu (nie znając wyników USG) stwierdziła, że dziecko jest duże i zapytała czy będzie cięcie, więc to nie tylko moje wymysły. Dowiedziałam się też, że to będzie poród wysokiego ryzyka, więc jak tylko poczuję pierwsze skurcze mam natychmiast jechać do szpitala. Ze względu na wywiad (poprzedni poród) i wielkość dziecka od samego początku będę podłączona do KTG, by kontrolować stan malucha, więc czeka mnie poród w pozycji leżącej, a każda kobieta, która kiedykolwiek rodziła wie, że to najgorsza pozycja z możliwych;/ Chciałabym  dotrwać do poniedziałku. Wówczas mam wizytę u ginekologa, jeśli mała przekroczy 5kg, wówczas dostanę skierowanie na cc. Nie wiem, czy dam radę. Brzuch napina mi się coraz częściej, boli mnie podbrzusze. Łapie mnie depresja... Bardzo boję się o córeczkę...

I wyrzuty sumienia mam, bo czuję, że Nadunię troszeczkę na drugi plan zepchnęłam. Często D. się nią zajmuje albo dziadkowie jedni bądź drudzy, na co na szczęście córcia z radością przystaje (wiadomo - dziadkowie na wszystko pozwalają i dla wnusi wszystko zrobią). Ale nie umiem inaczej, bo nie chcę by widziała moje łzy, by mój nastrój się jej udzielał. Wczoraj, gdy w czasie rozmowy z przyjaciółką się popłakałam, moje słoneczko przyszło do mnie i...
"Nie płacz mamusiu, obetlę ci łezki, pszytulę Cię" usłyszałam. Mała wdrapała mi się na kolana, rączką wytarła łzy cieknące mi po policzku i wtuliła się mocno we mnie, a ja... rozryczałam się jeszcze mocniej...

1 komentarz:

  1. getpink
    2012/05/16 10:06:40
    :( Przykro mi, że masz taką nerwówkę pod koniec ciąży! Wierzę, że wszystko pójdzie dobrze i łagodnie! Kochana, przytulam, dacie radę!

    magbi77
    2012/05/16 10:13:43
    Kochanie, wierzę, że wszystkopotoczy się dobrze. Zwykle w życiu jest tak, że im gorzej się nastawiamy, tym lepiej się wszystko kończy. Oby tak u Ciebie było. A czy Ty Kochana masz cukrzycę ciążową, że malutka tak urosła? Pytam, bo to jest wskazanie do CC, a nie wszyscy lekarze jakoś o tym pamiętają, nie wiedzieć czemu? Trzymam niezmiennie kciuki za Was i myślę codziennie. Pozdrawiam. Magda.

    elulu
    2012/05/16 10:17:32
    Trzymamy kciutki a ten lekarz to naprawde przy tej wadze już powinien dać Wam skierowanie.

    nastusia81
    2012/05/16 10:22:37
    Dzięki dziewczyny...
    Nie mam cukrzycy ciążowej, ani żadnych innych chorób, które warunkowałyby makrosomię płody. Nie mam pojęcia, dlaczego mała aż tak urosła. Ponoć to uwarunkowania genetyczne...

    zmeczonasaska
    2012/05/16 14:08:01
    Nie wiem jak to jest rodzić większe dzieciątko... Ale ja przed swoim porodem, kiedy nie wiedziałam co mnie czeka, ciągle sobie powtarzałam trochę humorystycznie, że "przecież musi jakoś wyjść!". Najważniejsze, żeby była zdrowa. Będziesz pod opieką specjalistów, którzy nie pierwsze dziecko odebrali. Łatwo się mówi, ale grunt to spokój :) trzymam kciuki za szybciutkie rozwiązanie, już niedługo będzie Was więcej :) A Nadusia pokocha córcię i będzie się pewnie nią opiekować tak jak teraz Tobą, zamiast się smucić. :) wypłacz zmartwienia i głowa do góry :)

    jolantaszyndlarewicz
    2012/05/17 20:59:54
    Wiesz co tego lekarza to bym za łeb wzieła ....Dzieciątko takie duże, a on co waha się jeszcze?? Nie rozumiem takiego postępowania. Trzymam kciuki za cc .... albo za mylną ocenę wagi maluszka .... Musi być dobrze Kochana:) ....a Dusia wie, ze ją kochasz... dobrze o tym wie:)
    Trzymam kciuki za Was Kochane i czekam na kolejne wieści.

    jolantaszyndlarewicz
    2012/05/20 18:33:47
    Kochana czekamy na dobre wieści i trzymamy kciuki:)

    mama_pietruszki
    2012/05/21 22:29:50
    No mam nadzieję że ta cisza oznacza spokojne i szczęśliwe rozpakowanie. Myślimy o Was i mocno przytulamy.

    jolantaszyndlarewicz
    2012/05/22 07:50:42
    Skarbie rozumiemy, że wracasz do nas już we dwoje:) Czekamy z niecierpliwością:) buzia wielka:)

    OdpowiedzUsuń

 
 
Blogger Templates