Nie
myślałam, że będzie aż tak trudno. Wydawało mi się, że przebrniemy
przez pierwsze wspólne dni bez większych perturbacji. Niestety pomyłka.
Tatianka jest cudna. Spokojna, kochana mała istotka. Nie stwarza żadnych
kłopotów. W ciągu dnia dużo śpi, budzi się na jedzonko, porozgląda się
chwilkę i znów zasypia. Przesypia noce z jedną, góra dwoma pobudkami na
cycusia. Nadunia zawsze z uśmiechem podchodzi do siostrzyczki, całuje ją
w czółko, policzek, głaszcze po główce, pomaga w przewijaniu i kąpaniu
małej, pokazuje jej swoje zabawki. Można by zatem rzec - cóż więc chcesz
kobieto? Nie ma się do czego doczepić. No właśnie... Wszystko ładnie
pięknie, tyle że...
Nasza
Nadusia zrobiła się nieznośna. Totalnie nas (rodziców) ignoruje, a w
szczególności mnie. Mogę do niej mówić, prosić, a ona udaje, że mnie nie
słyszy. Domyślam się, że podświadomie "karze" mnie za to, że już nie
mam dla niej tyle czasu, co przed narodzinami Tati. Jej złośliwe
zachowanie nasila się w momentach, gdy mała obudzi się czy domaga
jedzenia. Siłą rzeczy nie jestem wówczas w stanie się rozdwoić. Staram
się tłumaczyć, nie krzyczeć, nie karać, nie strofować. Czasami tak mi z
tym trudno... Do tego wytoczyła przeciwko nam swoją najsilniejszą broń -
bunt na jedzenie. Nie chce jeść śniadań, obiadów, kolacji. Dobrze
chociaż, że mleko i jogurty jakimś cudem przyjmuje...
Sama
czuję, że zaniedbuję Nadusię. Wiem, że to irracjonalne myślenie, ale
nie potrafię inaczej. Do tej pory to ona była naszym oczkiem w głowie,
wokół niej kręcił się świat. Teraz obie musimy się nauczyć żyć w nowych
realiach. Ja muszę wyzbyć się wyrzutów sumienia, że kosztem Nadusi
zajmuję się Tati, a ona - że to, że czasami muszę skupić się na jej
siostrzyczce nie oznacza, iż jest dla mnie mniej ważna. Tylko czemu to
takie trudne?
Kocham nad życie obie moje córeczki, każdą z osobna i każdą najmocniej...
asiek195
OdpowiedzUsuń2012/05/26 22:58:12
Jej przepraszam, że to powiem ale w każdym poscie biadolisz nad Nadusią. Naprawdę żadna krzywda się jej nie dzieje, jestem pewna, że dajesz jej z siebie tyle na ile możesz. Teraz Tatianka wymaga wiecej uwagi to przecież normalne. Naprawdę przestań się zadręczać.
nastusia81
2012/05/26 23:04:18
Asiu, jakbyś nie zauważyła napisałam o swoich odczuciach na temat Nadusi po raz drugi a nie n-ty czy 10-ty. Piszę też o pozytywnych aspektach, jak i kłopotach jakie ostatnio nas dotyczą. A co do moich wyrzutów sumienia... Sama się kiedyś przekonasz, gdy będziesz miała własne dzieci, że matka chciałaby uchylić nieba każdemu swemu dzieciątku i jak widzi, że któremuś dzieje się krzywda, to i jej serce się kraje.
jolantaszyndlarewicz
2012/05/27 08:30:43
Nastusiu niewiem jeszcze jak to jest, ale z obserwacji moich wynika, ze tego nie da się uniknąć .... zazdrość nie jest może ciekawym uczuciem, ale uniknąć się jej nie da .... a swoim zachowaniem Nadusia chce wymusić po prostu więcej uwagi ....a Ty Kochana podejdź do tego spokojnie. Pocałuj, pogłaskaj, przytul i tłumacz, tłumacz .... w pewnym momencie Nadusia zrozumie, że Tatianka nie jest dla niej żadnym konkurentem,a le siostrą i że kochasz mocno je obie ....i żadną więcej ni mniej .... wielki buziak i wszystkiego naj Mamusiu:)
magbi77
2012/05/27 15:09:30
Kochanie, jakoś mi się strasznie smutno zrobiło po tym wpisie. Nie wiem jak pomóc? Co doradzić? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to chwalić Ją, ile wlezie, jak będzie pomocna, czuła dla Małej, grzeczna. I mów Jej, że jest taka dorosła, taka dobra starsza siostra, że Jesteś z Niej dumna itp. I wygospodaruj dla Niej czas, nawet kosztem sprzątania itp., by poprzytulać, poczytać, porozmawiać, by Ona poczuła się na równi, a nie niżej niż Tatianka. To trudne przeżycia, może jakąś książkę na ten temat uda się znaleźć w necie, jakąś bajkę terapetyczną. Ściskam mocno. Uszy do góry!
nastusia81
2012/05/27 19:23:31
Jolu, Madziu - robię dokładnie tak, jak piszecie. Jak tylko Tati zaśnie/ oderwie się od cycusia czas poświęcam Naduni, przytulam, całuję, powtarzam, jaka jest dla mnie ważna, jak ją kocham. Bawimy się, wygłupiamy... Książeczkę "Będę mieć rodzeństwo" czytaliśmy jej na długo zanim pojawiła się Tatianka, opowiadaliśmy, jak to będzie. Angażujemy Dusię w opiekę nad małą i tu nie ma kłopotu - chętnie się udziela, sama proponuje pomoc, dla Tati jest cudowna. Mam nadzieję, że wkrótce sytuacja się unormuje i Nadnia znów będzie sobą...
asieqz
2012/05/27 19:48:28
Nastusiu - pozwól Nadusi na to, żeby przeżyła "swoją prywatną żałobę nad utraconym byciem jedynakiem" - jak bardzo byś jej do tego nie przygotowywała, dla niej świat stanął do góry nogami. Nic nie jest takie jak było. Przywyknie. Czas "żałoby": trochę potrwa - a czas gdy będzie mieć najbliższą sobie osobę(siostrę - bo tak to jest, że z czasem siostra staje się ważniejsza od mamy - wiem to z własnego doświadczenie:-)) będzie za to już trwał. Domyślam, się, że się martwisz, ale skoro robisz to wszystko - to znaczy, że nic więcej już nie możesz. Czasem przecież tak jest :-)
Myślę bardzo
nastusia81
2012/05/28 11:34:29
dziękuję Asiu za słowa otuchy;)