Nadusia
wstała bladym świtem. Choć do przedszkola chodzi na 9.00, już tuż po
6.00 chciała się ubierać i biec czym prędzej, gdyż dzisiaj w przedszkolu
odbywały się ANDRZEJKI. I to nie byle jakie. Pani poprosiła, by dzieci
przebrały się za wróżki i czarodziejów. A u nas ostatnio wróżki,
księżniczki i czarodziejki są na topie;))) Córcia ubrana w piękną
sukienkę, zaopatrzona w skrzydła i różdżkę popędzała mnie, byśmy jak
najszybciej wyszły z domu. Bawiła się - jak to sama powiedziała -
świetnie. Z wróżb Nadusia dowiedziała się, że wyjedzie nad morze (lanie
wosku), będzie mechanikiem;) i jako pierwsza z grupy wyjdzie za mąż (ku
rozpaczy mojego męża).
I perełka na koniec:
- Nadusiu, jako pierwsza wyjdziesz za mąż?
- Nie! Nigdy! Nie podoba mi się wcale ten pomysł, bo chłopacy są brzydcy! Tylko tatuś jako chłopiec mi się podoba!
A tatuś słysząc to obrósł w piórka:) Myślałam, że zaraz pęknie z dumy;)
PS. Przypomnę Ci to córciu za kilkanaście lat;)))