Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

piątek, 28 grudnia 2012

Słów mi brakuje...

Jak krowie na rowie na drzwiach naszej przychodni jest napisane,  że dzieci i dorośli z "podejrzanymi krostkami" proszeni są o udanie się do izolatki i nie wchodzenie do poczekalni, gdzie czekają pozostali pacjenci. Dziś, gdy udaliśmy się na wizytę (obie dziewczynki tego wymagały) w poczekalni siedział chłopiec z rodzicami. Gdy wszedł do gabinetu już po chwili lekarka wyszła i zapytała, kto miał kontakt z owym chłopcem. Odpowiedziałam, że my, bo siedział z nami w poczekalni. Momentalnie kazała nam wejść do pomieszczenia obok i zamknąć drzwi, a pielęgniarce przynieść lampę antybakteryjną i ją podłączyć...

Okazało się, że matka owego chłopca, świadoma tego, że ma on ospę (w jego przedszkolu panuje epidemia), nie zastosowała się do poleceń i wprowadziła go do poczekalni, narażając tym samym dzieci tam czekające na złapanie owej choroby;/ Wg niej to żaden kłopot, bo przecież lepiej, jak dzieci przejdą "wiatrówkę" w okresie wczesnodziecięcym. Lekarka mnie troszkę nastraszyła, że bardzo prawdopodobne jest, iż dziewczynki zachorują, bo takie maluchy - szczególnie przeziębione i z osłabioną odpornością - łapią ospę znacznie szybciej;( Mamy czekać teraz trzy tygodnie i obserwować dziewczynki...
Musiałam odwołać plany sylwestrowe (mieliśmy spędzić ten wieczór z bratem i bratową, a oni mają dwójkę małych dzieci) i wizytę u chrześniaka D. Mały ma mieć w połowie stycznia usuwane migdały, więc nie zafunduję mu do tego jeszcze ryzyka choroby zakaźnej. 

Ludzka głupota nie zna granic:( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
 
Blogger Templates