Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Mikołaj nie istnieje!

W końcu naprawiono mi komputer. Psuł się ostatnio notorycznie paskud jeden, więc wymieniliśmy mu część bebechów, sformatowaliśmy i mam nadzieję, że w końcu przestanie sabotaże uskuteczniać! Ale do rzeczy...
  • Mikołaja nie ma mamo, ja dostaję prezenty od ludzi! - powiedziała mi Dusia tuż przed 6 grudnia;/
I zonk. Bo skąd niespełna 3 - letnie dziecko ma takie informacje???
Z TV niestety;( Staram się jak mogę, by Dusia jak najmniej spędzała czasu przed tym pudłem, ale nie ukrywam, że od czasu gdy zrobiło się zimno, buro i ponuro i spacery skróciły się do minimum, owo pudło częściej gra. Nie myślałam tylko, że dusiową wiarę w Mikołaja zniweczy stacja dla dzieci. Między bajkami puścili reklamę, w której kobieta przebiera się za Mikołaja i Nadusia już podchwyciła, że tak naprawdę to on NIE ISTNIEJE. A ja tak chciałam, by jak najdłużej zachowała swą dziecięcą wiarę w sympatycznego dziadka z białą brodą.
Szybka burza mózgów z D., co by tu zrobić, by przywrócić realność Mikołajowi. Wpadliśmy na pomysł, by razem z prezentem do bucików małej podrzucić do niej list od Mikołaja, w którym dziękuje on za przygotowanie bucików i zapowiada, że pod wieczór jedni i drudzy dziadkowie przyniosą resztę prezentów, które się nie zmieściły w jej maleńkich kozaczkach. Wieczorem napisałam ów list, pod nim narysowałam dziadka z białą brodą i wąsami, w czerwonej czapie i płaszczu...
6 grudnia wczesnym rankiem zadźwięczał dzwonek do drzwi. To dozorczyni przyniosła kartkę od czynszu (swoją drogą, kto to robi po 7.00 rano???), a ja zaraz po jej wizycie zajrzałam do pokoju Nadusi. Widzę, że się gramoli pod kołderką, niby oczka otwiera, ale chęci do wstania większych nie przejawia.
  • Kto przyszedł mamusiu?
  • To Mikołaj przyniósł prezenty! Nawet w moich i tatusia bucikach coś zostawił!
Byście musieli widzieć minę mojej córci. Oczy jak pięciozłotówki, uśmiech niedowierzania na ustach. I sprint na korytarz, by sprawdzić, czy aby jej nie oszukuję:) I radość ogromna, gdy zobaczyła podarunki:))) List był bardzo trafionym pomysłem! Dzwonek do drzwi nam pomógł ogromnie [wybaczam dozorczyni nieludzką porę roznoszenia korespondencji:)]. Po południu dziadkowie przyszli i mówią, iż Mikołaj zostawił u nich prezenty bo w jej bucikach zabrakło miejsca. A Dusia do nich:
  • Wiem, bo napisał mi w liście, że do mnie przyjdziecie!
I Dusieńka odzyskała wiarę w to, że Mikołaj jednak istnieje:))) Do tego stopnia, iż mówi, że na gwiazdkę też chce prezenty do bucików, a nie pod choinkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
 
Blogger Templates