Ads 468x60px

Blogroll

Blogroll

Blogger news

About

Blogger templates

czwartek, 26 września 2013

Czy Ty mamusiu, jesteś poważna?

  • Mamusiu, możesz mi wyciągnąć ze skarbonki pieniążki i kupię sobie dwa nowe pierścionki?
  • Naduniu myślę, że nie jest to dobry pomysł. Masz przecież już tyle pierścionków, że lepiej dalej zbieraj sobie pieniążki na jakąś większą i fajniejszą zabawkę. 
  • Czy Ty jesteś poważna mamusiu? Czy Ty myślisz, że ja dwa dni pod rząd pójdę do przedszkola w tych samych pierścionkach??? Przecież dziewczynki już widziały moje pierścionki, więc koniecznie potrzebuję nowych!  
No tak, nie pomyślałam...

środa, 11 września 2013

Pierwsze przyjaźnie;)

Już ponad tydzień minął odkąd Nadunia chodzi do przedszkola. Rano chętnie wstaje, codziennie wymyśla, co też tym razem weźmie ze swoich skarbów, by pokazać koleżankom. Znalazła bratnią duszę w jednej z dziewczynek. To z Lilianką chce spędzać czas w przedszkolu, a później bawić się na placu zabaw. Jeśli Lilianka coś je, moja córcia chce tego samego i odwrotnie;) Obie wszystko muszą robić razem. Fajnie obserwować, jak maluchy nawiązują pierwsze dziecięce przyjaźnie...

Jakaś taka bardziej przytulaśna się zrobiła. Częściej domaga się pieszczot, brania na kolana, przytulania. Mimo że w przedszkolu spędza średnio 4,5 godziny dziennie, widać, że tęskni za nami. Staram się popołudniami organizować tak czas, by móc jak najwięcej chwil spędzić właśnie z nią. Widzę, jaką frajdę jej tym sprawiam. Rysujemy, wycinamy, robimy ludziki i zwierzątka z czego tylko się da. A już hitem jest zabawa w restaurację (dobrze, że to jedzenie jest tylko "na niby", bo już w ogóle wyglądałabym jak pączek) i fryzjera (na szczęście mam na głowie milion włosów, więc jak nawet połowy się pozbędę w wyniku fryzjerskich zapędów mojej córci, to większej straty nie będzie).

Wieczorami jest padnięta. Zazwyczaj już ok. 20.30 zasypia. Czasami nawet nie ma siły do końca wysłuchać bajki na dobranoc. A jeszcze tak niedawno moja mała księżniczka potrafiła do 22.00 wariować...


czwartek, 5 września 2013

Katar;/

Dusia obudziła się z zakatarzonym nosem. Pomyślałam sobie -  "świetnie, trzy dni w przedszkolu wystarczyły, by się rozchorowała". Migiem udałyśmy się do przychodni i okazało się, że to wcale nie przeziębienie (osłuchowo czysto, węzły bez zmian, gardło czyste), a mocno nasilona reakcja alergiczna;/ W zeszłym roku robiliśmy małej testy alergiczne i wyszła jej wrażliwość na zarodniki pleśni. Niby tylko "wrażliwość" a nie alergia, ale prawda jest taka, że co roku właśnie o tej porze i wiosną Dunia męczy się z zawalonym noskiem;/ Dostała wziewy i krople sterydowe do noska. Mam nadzieję, że za dwa trzy dni będzie lepiej...

poniedziałek, 2 września 2013

I jak było córeczko? Tęskniłam za tobą mamusiu....

Pobudka inna niż wszystkie, gdyż sprowokowana maminym szeptaniem do uszka, a nie samodzielnym wstaniem z łóżka. Chwila przytulania pod ciepłą jeszcze kołderką, śniadanie bez pośpiechu. I jeszcze bajka o kucykach Ponny... "Możemy już iść do tego przedszkola mamusiu" usłyszałam. Wsiedliśmy w auto całą czwórką i ruszyliśmy do SKRZATA. 

Na miejscu gwar, harmider, zamieszanie. Kilka mam rozbierało swoje dzieci, inne wpatrywały się w otwarte drzwi od sali trzylatków, gdzie ich dzieci stawiały pierwsze kroki w tak dużej grupie rówieśników. Nadusia usiadła przy swojej szafeczce, bezwiednie pozwoliła się rozebrać. Przytuliła się do mnie. Ucałowałam ją, wtuliłam się w jej włoski, chłonęłam zapach mojej trzylatki. Mała pobiegła dać buziaka tacie, który czekał na korytarzu i nieśmiało weszła do sali. Miałam wrażenie, że ogrom sali, biegające dzieci i hałas lekko ją onieśmielają. Widziałam jednak, iż jedna z wychowawczyń, ta którą Nadunia zapamiętała z zajęć integracyjnych, podeszła do niej i próbowała zainteresować ją zabawkami w sali. Usunęliśmy się z Danielem, by niepotrzebnie nie robić zamieszania...

W domu jakoś pusto, cicho. Przez te kilka godzin czułam się nieswojo. Brakowało mi strasznie tej mojej małej gaduły. Tatianka chyba też tęskniła za siostrą, gdyż cały czas snuła się po domu, nic ją nie interesowało, popłakiwała z byle powodu. Często zaglądała do dusinego pokoju, jednak możliwość buszowania w zabawkach starszej siostry, gdy jej nie ma w pobliżu, ewidentnie nie sprawiała jej frajdy. Odliczałam minuty do czasu, gdy mogłam odebrać mojego starszaczka...

Gdy weszłam do przedszkola, przy drzwiach kłębiła się grupka maluszków. Każde z nich z nadzieją wypatrywało swojej mamy. Dunia podbiegła do mnie i wtuliła się we mnie, jakbyśmy nie widziały się co najmniej tydzień.
  • Jak było córciu? Fajnie się bawiłaś?
  • Tak. Ale tęskniłam za Tobą mamusiu.
Ja też tęskniłam za Tobą córciu. Bardzo. Jednak cieszę się, że możesz spędzać czas z innymi dziećmi, poznawać świat szerszy niż przyblokowe place zabaw. Wierzę, że polubisz przedszkole i już wkrótce będziesz czerpała radość z bycia przedszkolakiem... 

niedziela, 1 września 2013

Jutro ważny dzień!

Nadusia wkracza w kolejny etap rozwoju społecznego. Jutro po raz pierwszy idzie do przedszkola. Moje matczyne serce raduje się, gdy widzę, z jakim entuzjazmem reaguje na hasło PRZEDSZKOLE, z drugiej jednak strony jakoś smutno mi, że moja mała dziewczynka staje się coraz bardziej samodzielną istotką. Tak, wiem, że kiedyś trzeba przeciąć pępowinę. Tylko, dlaczego to taki trudne?

Fajnie, że Nadunia - przynajmniej na razie - pozytywnie jest nastawiona na zmiany, jakie nastąpią w jej małym dziecięcym świecie.Od kilku tygodni przygotowywaliśmy ją na to, że wkrótce stanie się przedszkolakiem. Do tego wśród dzieci z jej grupy są dwie dziewczynki i dwóch chłopców, z którymi spędzała dużo czasu na placach zabaw, więc mam ogromną nadzieję, że ich obecność ułatwi jej strat w przedszkolne życie...

Trzymajcie kciuki za mojego małego przedszkolaka:)

 

 
 
Blogger Templates