...
rozpoczęłam od wizyty przychodni. Na szczęście moja ulubiona pani
pediatra dziś miała dyżur i przyjęła moje dziewczynki bez problemu.
Nadunia od kilku dni ciężko oddychała przez nosek, ale żadnych innych
objawów chorobowych (kataru, kaszlu, temperatury) nie miała, więc
wyszłam z założenia, że być może ma wysuszoną śluzówkę. Ale dziś nad
ranem Tatianka obudziła się z podobnym objawem, najeść się nie mogła, w
nosku furkotało. Nic tylko zapakowałam obie i siup do przychodni.
Okazało się, że starszej prawdopodobnie uaktywniła się alergia, więc
Zyrtec i kropelki do nosa wróciły do łask. Z młodszą nie jest już tak
wesoło;/ Coś jej na oskrzela zaczyna schodzić i czas pokaże, czy leki i
oklepywanie pomogą, czy będzie trzeba antybiotyk włączyć:( Oby nie...
Teraz Nadunia z tatą do miasta pojechała, a mój choruszek śpi (i dobrze, niech walczy z choróbskiem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz